Aktualizacja 30.12.2021
Zapraszam do czytania.


BLOG O TEMATYCE ITAHINA
Autor: Sharona

13.11.2020

Rozdział 13

Rozdział pisałam pod natchnieniem sountracka Orochimaru. Zalecam do słuchania go podczas czytania. KLIK

*****


Świat jest ponurym miejscem. Czasem musisz strzelać pierwsza.
Tahereh Mafi – Dotyk Julii


Z góry spoglądała na kaskady pól ryżowych. Obok płynął wodospad, który był granicą Kraju Dźwięku i Ognia. Dolina Końca została upamiętniona dwoma olbrzymimi posągami walczących – Hashiramy Senju po stronie Kraju Ognia i Madary Uchihy po przeciwnej stronie, co symbolizowało jego odejście z Wioski. Posągi przyjmowały pozę tradycyjnej pieczęci pojedynku.
Hinata usiadła na skale w pozycji lotosu, ułożyła dłonie na kolanach i zaczęła głęboko oddychać. Aktywowała Byakugana. Skupiała się na tym, aby mieć jak największe pole widzenia.
Hidan miał zagonić Yugito w zasadzkę. Deidara rozmieszczał ładunki wybuchowe w skałach. Hinata żałowała, że to piękne dla niej miejsce zostanie zniszczone. Fū w tym czasie rozciągała się i rozmawiała z Itachim. Uchiha rozciągał linki przyczepione do kunai, tworząc pułapki. Gdy Deidara skończył swoją pracę, stworzył dużego ptaka, na którego wsiadł i razem z Fū, która stworzyła z ogonów demona skrzydła, zaczęli patrolować teren z góry.
Nawałnica spowodowała, że trudno było utrzymać się na skałach. Zaczął wiać mocny wiatr.
– Mam ich, zbliżają się – krzyknęła Hinata, rozbudzając wszystkich. – Widzę piątkę osób piętnaście kilometrów stąd.
– Opisz mi ich – rozkazał Itachi.
– Na przedzie biegnie kobieta z bardzo silnym przepływem chakry, obok niej widzę mężczyznę… chyba jej brata. Z tyłu trójka – kunoichi z kataną i dwóch shinobi. Jeden z nich ma zestaw medyczny, drugi – shirukeny. Znalazłam znak klanowy, ale go nie rozpoznaję – powiedziała. – Wygląda jak księżyc za chmurami.
Hinata wytężyła wzrok.
– Klan Yotsuki. Okaże się na miejscu, czy mam rację. Charakteryzują się niebieskimi włosami i słabymi oczami…
– Cała trójka ma okulary – odrzekła.
– Ze względu na ich słaby wzrok są bardzo łasi na Byakugana. Musisz uważać, Hinata. Trzymaj ich na dystans.
– Chcieliby mieć moje kekkei genkai? – spytała zaciekawiona Hinata.
– Próbowano cię kiedyś porwać, racja?
– Tak, kilka razy – odpowiedziała.
– Jestem pewien, że klan Yotsuki był odpowiedzialny za chociaż jeden z tych incydentów.
Hinata przełknęła gorzką ślinę. Ostatnie czego potrzebowała to klan chcący odebrać jej oczy.
– Widzę Hidana – powiedziała, gdy zobaczyła mężczyznę w płaszczu Akatsuki. Hinata znała go jedynie z raportów. Nigdy wcześniej nie widziała tak nieodgadniętego uśmiechu – pogardliwy i pełen rezonu, ale zdecydowanie nie wyrażający radości, raczej ekscytację. Jego opaska sugerowała, że pochodził z Yugakure.
– Schowaj się – polecił Itachi. Mężczyzna ukrył swoją chakrę.
Hinata ukryła się w bezpiecznym, oddalonym o kilkanaście metrów miejscu. Nie ukryła jednak swojej chakry i nie dezaktywowała Byakugana.
Yugito przestała biec. Zatrzymała się, gdy ujrzała Itachiego.
– Uchiha – powiedziała głosem, jakby spodziewała się mężczyzny. – Myślicie, że zagoniliście nas w kozi róg, jednak to my was tutaj zaprowadziliśmy!
– Suiton: Suiryūdan no Jutsu! – Członkini klanu Yotsuki wykonała pieczęcie i wzburzyła wodę. Z wodospadu wyłonił się smok, który skierował się w stronę Itachiego.
Uchiha skopiował ruchy i powtórzył jutsu kobiety. Dwa smoki siłowały się ze sobą, aż Deidara zdetonował jedną z bomb, powodując przerwanie obu technik. Z nieba rzucił swoją glinę, aby rozdzielić drużynę z Kumogakure. Odskoczyli.
Hidan dobiegł do reszty i rzucił kosą we wrogą kunoichi.
– Porwana dziewczynka jest teraz zdrajczynią? – spytała głośno Yugito, patrząc się w stronę Hinaty. – Poszukują cię we wszystkich wioskach, kto by pomyślał, że najdroższa córka Hiashiego jest uciekinierką.
– Hyūga? – odezwał się mężczyzna z klanu Yotsuki.
Hinata zacisnęła dłonie w pięści. Jej miejsce oraz tożsamość zostały wykryte. Yugito musiała być sensorem. Wyszła z ukrycia i dołączyła do drużyny.
Wiadomość o tym, że jej szukano, wywołała w niej poruszenie. Kto ją szukał? Klan? Przyjaciele?
– Jesteście Akatsuki, nie pozwolę wam uciec. Przyrzekam na swoje imię, Nii Yugito z Wioski Ukrytej w Chmurah, że was zabiję! – Kobieta uniosła kącik ust do góry.
– Zabijesz mnie? Wkurzają mnie takie żarty! To ja zabije ich wszystkich! – Machną ręką nie tylko na drużynę z Kumogakure, ale też na innych członków Akatsuki.
– Uspokój się, Hidan – odpowiedział Itachi. – Rozkazy są najważniejsze.
– Zrobię tu rzeź. Dla mojego Pana – powiedział podekscytowany. – Ale najpierw się pomodlę. – Wziął do ręki medalik ze znakiem Jashina.
– Nie możesz sobie tego przełożyć? Chcemy walczyć – odezwał się shinobi.
– Nie! Przykazania są jasne – odpowiedział Hidan i zmrużył oczy.
– Błagaj swojego boga o szybką śmierć – rzuciła Yugito. Niebieska, płonącą chakra wydostała się z ciała kobiety.
Hidan prychnął. Pod nosem wymówił modlitwę, po czym ucałował medalik.
– Niewierni zaznają złości Jashina – wyszeptał i zamachnął swoją kosą.
Granatowa chakra wybuchła. Ciało Yugito rozerwało się, zmieniając się w wielkiego, dwuogoniastego kota. Demon wydawał się płonąć, wyszczerzył zęby i ryknął.
– Żywy duch – szepnął Itachi. – Deidara! Chroń Hinatę!
Deidara skoczył z góry i stanął przed Hyūgą. Wziął w dłoń glinę i zaczął formować z niej małe ptaki, które pofrunęły w stronę Yugito. Demon z dużą szybkością pojawił się przy nim i zamachnął pazurami.
Deidara zrobił unik, a obok niego pojawił się członek klanu Yotsuki. Uderzył go w brzuch.
– Suiton: Mizudeppō! – Kunoichi wypuściła z ust wodę, która w formie kuli wystrzeliła w kierunku Deidary z zabójczą prędkością.
Oberwał, ale szybko się podniósł.
– Katsu! – Część posągu Madary zawaliła się do wody z pluskiem. – Katsu! – Kolejny wybuch spowodował osunięcie się skał, które z trzaskiem rozbiły się o podłoże.
– Ripun! – krzyknęła Fū. Uwolniła ze swoich skrzydeł pył, który ze względu na swoją luminescencję oślepił wszystkich.
– Arata, Ikuo, Cee! – krzyknęła kunoichi.
Fū odepchnęła kobietę na stały, a ta zemdlała. Pył przestał się iskrzyć.
– Jou! – krzyknął shinobi. – Doton: Chidōkaku! – krzyknął mężczyzna z klanu Yotsuki. Użytkownik ziemi obniżył grunt otaczającego terenu. W ciągu sekundy stworzył dziurę, w której znajdowała się Fū.
Hinata spróbowała odwrócić uwagę mężczyzny, posyłając chakrę w powietrze.
– Doton Kekkai: Dorō Dōmu! – Mężczyzna uwięził Fū w kopule, a następnie zasypał ją warstwą kamieni.
– Fū! – krzyknęła Hinata, jeszcze bardziej ściągając na siebie uwagę.
Deidara rzucił się, aby odkopać Fū. Odkopał ją i wydostał z ziemi. Dziewczyna była nieprzytomna.
Hinata zablokowała podstawowe punkty chakry shinobi, ale ten złapał ją za włosy, a następnie uderzył z pięści w twarz. Ścisnął jej policzki i zmusił do spojrzenia
– Zapłacisz mi za krzywdę mojej narzeczonej. Zapłatą będą twoje oczy – powiedział surowo, dysząc jej w twarz.
Shinobi skierował swoje palce w kierunku jej oczu. Hinata pisnęła z przerażenia. Skoncentrowała swoją chakrę i pchnęła ją w serce mężczyzny. Zaatakowała drugi raz i kolejny. Przerażona, że jeszcze coś jej zagrażało. Nie mogła się opanować. Adrenalina krążyła w jej żyłach. Serce biło jej tak szybko, że miała ważenie, iż wyskoczy z piersi.
Shinobi upadł.
Yugito uciekła przed wybuchającymi bombami Deidary. Hidan to wykorzystał i drasnął swoją kosą jej ramie.
– Czujesz ten ból? Zaraz poczujesz całą moją kosę w swoim ciele!
– Wolne żarty! – Zaśmiała się.
– Ateistka – splunął. – Jashin się tobą zajmie!
Hidan odpieczętował święty pręt.
– Co ty robisz? Tym chcesz mnie pokonać? – prychnęła.
– Chcę wykonać rytuał. – Długim językiem zlizał krew z kosy. – Nawrócę cię!
Ciało Hidana momentalnie zaczęło się zmieniać. Skóra zrobiła się czarna, znajdowały się na niej białe znamiona, przypominające wyglądem szkielet. Zranił swoją nogę i krwią narysował okrąg oraz wpisany w niego trójkąt. Ułożył się na ziemi i wbił pierwszy pręt w swoje ciało.
Yugito jęknęła. Chakra demona przestała ją wypełniać. Wróciła do swojej naturalnej postaci. Zgięła się w pół i upadła na kolana. Kaszlnęła krwią, a na jej brzuchu pojawiła się rana.
– Ikumo, co się dzieje? – spytała.
– Yugito! – krzyknął mężczyzna. – Cee, pomóż nam do cholery!
Trzask kości odbił się echem po dolinie. Deidara przeklął i upadł na skały. Zdetonował glinę bardzo blisko swojego ciała. Ikumo nie zdążył odskoczyć. Siła uderzeniowa odepchnęła ich wszystkich.
Hinata natychmiast skierowała się w stronę Deidary. Jego włosy i płaszcz płonęły. Deszcz szybko ugasił ogień.
Zabicie przeciwnika miało swoją cenę, obrażenia Deidary były poważne. Hinata wzięła na plecy towarzysza, uważając na jego złamaną nogę i zabrała ich z pola bitwy. Ułożyła go na trawie i zaczęła uzdrawiać jego poparzenia. Z jej dłoni popłynęła chakra. W ustach czuła smak krwi.
– Hinata, musisz się pośpieszyć, muszę wrócić im pomóc – wyjęczał.
– Lepiej by było jakbyś tu został. – Westchnęła.
Cee zaczął się zbliżać do Hinaty.
Hyūga użyła techniki miękkiej dłoni, wysyłając chakrę w kierunku mężczyzny. Shinobi pojawił się po przeciwnej stronie, gotowy do ataku. Hinata podeszła bliżej. Zamachnęła się na jego lewe przedramię, ale ten odbił cios, unosząc rękę. Obróciła swoje ciało z zamiarem kopnięcia go w klatkę piersiową, ale została powstrzymana. Mężczyzna unieruchomił jej nogę w połowie ciosu i pchnął ją mocno do przodu. Hinata zatoczyła się i mało co się nie przewróciła.
– Słabe psy z Konohy – wycedził z uśmiechem na ustach.
Hinata przetarła usta wierzchem dłoni. Poderwała się z ziemi i ruszyła na Cee. Spróbowała zablokować punkty chakry na jego nodze, ale ten odskoczył. Hinata naparła. Spróbowała kolejny raz i kolejny. Obróciła się wokół mężczyzny, aby zaatakować jego plecy.
– Raiton: Raigen Raikōchū – Rażące światło emanowało z ciała Cee.
Wszyscy zasłonili swoje oczy.
– Hinata! – krzyknął Itachi. – Amaterasu!
Itachi na oślep zaczął atakować Cee. Mężczyzna krzyknął. Światło przestało emanować.
Cee upadł na twarz przed Hinatą, a jego ciało płonęło czarnym ogniem. Smród spalonej skóry i włosów rozniósł się. Nawet deszcze nie mógł ugasić tego ognia.
Piorun przeciął niebo jasnym błyskiem.
– Pośpiesz się, Hidan! – Z oczu Itachiego płynęła krew. Mężczyzna słaniał się na nogach, aż w końcu upadł.
Hinata podbiegła do Uchihy, chcąc zacząć go uzdrawiać.
Przeceniała siłę Itachiego, jednocześnie zapominając, że on był tylko człowiekiem. Chakra popłynęła z jej dłoni. Musiała zatamować krwawienie. Oczyściła jego twarz z krwi, kolejno położyła jałowe gaziki, a następnie zabandażowała jego oczy.
Deidara podbiegł do Yugito i nałożył jej szarą maskę z czerwonymi rogami. Odskoczył na bezpieczną odległość, zasłaniając się dłońmi.
– Też tego nie lubię, ale muszę działać zgodnie z moją religią! – Wziął do ręki żelazny pręt. – Jujutsu: Shiji Hyōketsu – Przebił swoje serce. – Cholera, boli. – Płaszcz Hidana przesiąknął krwią.
Fū ocknęła się.
Ogień przestał płonąć, a maska zaczęła wciągać wiatr, płomienie i granatową chakrę. Maska przestała trzymać się twarzy Yugito i z pluskiem popłynęła na dno. 
Kunoichi była martwa. Jej oczy były puste, bez życia.
Deszcz przestał padać.
Fū upadła na kolana. Drżała. Łzy samoistnie zaczęły płynąć po jej policzkach. Nie patrzyła na swoich towarzyszy.
– Czy wy też byście odebrali mi demona, gdybym nie zgodziła się dołączyć? – mówiła załamanym głosem. W oczach miała łzy, które szybko przetarła rękawem.
– Tak – odpowiedział stanowczo Itachi. To była brzydka prawda i chociaż teraz lubił Fū, to nie mógł zaprzeczyć, że zabiłby ją, gdyby musiał. – Osiągnęliśmy konsensus w tej sprawie.
– W tym świecie albo się je, albo jest się zjadanym – powiedział Hidan.
Fū odwróciła się do Itachiego tyłem.
– Tylko nie rób głupstw – dodał Uchiha.
– Fū, przysięgam nie wiedziałam o tym! Proszę uwierz mi! – Hinata dotknęła ramienia dziewczyny. Fū na nią spojrzała i uwierzyła jej. Też nie wiedziała, w co się pakuje, też nie wiedziała, co jeszcze przed nią ukrywają.
– A ty wiedziałeś? – Dziewczyna spojrzała na Deidarę. Mocno zaciskała zęby.
Blondyn kiwnął głową.
– Nienawidzę was! Jak mogłeś?!
– Największe jest to zwycięstwo, które obyło się bez rozlewu krwi.* Jednak pokaż mi dłonie shinobi nie splamione krwią. – Deidara przez chwilę zachował powagę. – Tak trzeba było…
– Nic nie trzeba było. Można było ją pojmać i przekonać, a nie wyciągać demona! – Zakryła dłońmi twarz.
– Oddychaj – odezwał się. – Jesteś żywa, nie zamierzaliśmy cię zabić.
Fū prychnęła. Wzbiła się i wytworzyła dwa ogony tak, by mogła latać. Odleciała.
– Ludzie nienawidzą i lękają się tych, których nie rozumieją – powiedział tajemniczo Itachi.
– Bardzo szybko zregenerowała swoją chakrę. Nic jej nie jest. Dajmy jej odetchnąć – odezwał się Deidara. – Jutro rano ją poszukamy.
Hidan dobił nieprzytomnego mężczyznę i kobietę, a następnie wszystkich pochował i pomodlił się.
Hinata pozwoliła sobie usiąść na kamieniu. Zakryła twarz jedną dłonią jakby chciała zniknąć. Uświadomiła sobie, że cała była w krwi innych osób. Podeszła do wodospadu. Ochlapała swoją twarz i ręce, rozbudzając się.
– Nie czas na odpoczynek – zaczął Hidan. – Robi się ciemno, musimy rozbić obóz. Itachi, Deidara dacie radę przejść w górę wodospadu do lasu?
– Ja dam radę – odpowiedział Deidara z bólem w głosie.
– Masz złamaną nogę, którą uszkodziłeś sobie mocniej przez bieg – odezwała się Hinata. – W dodatku muszę zobaczyć to twoje oparzenie.
Deidara zakrył płaszczem ramię.
– Ale dam radę jeszcze uformować sobie ptaka z gliny i polecieć na górę – odpowiedział.
– Dobra, zajmę się Itachim – mruknął Hidan. Wziął go na plecy.
– Hinata, tak? – spytał. – Dasz radę?
– Mam mało chakry, ale poradzę sobie.
Hidan klasnął dłońmi. Mężczyzna regenerował się w zastraszającym tempie.
– Dobrze, że do nas dołączyłeś – odezwał się Itachi słabym głosem. – Pamiętam jak zarzekałeś się, że nie będziesz tylko od misji zarobkowych.
– No, właśnie – Hidan podrapał się po nosie. – Kakuzu powiedział, że jeśli nie pójdę wam pomóc, to mi już nigdy pieniędzy nie pożyczy. Chociaż to przecież ja te pieniądze zarabiałem!
Deidara parsknął śmiechem.
Przemieścili się do lasu. Niebo robiło się granatowe, a tereny miejscami podmokłe, powietrze zaś duszne i wilgotne. Ich stopy co rusz grzęzły w błocie.
Znaleźli względnie suchą ziemię po kilkudziesięciu minutach.
Hidan zaczął zbierać drewno na opał, rozpalił ognisko, złowił ryby i rozłożył namiot, chociaż zaledwie parę chwil temu, to on posiadał najgorsze obrażenia. Reszta leczyła swoje rany.
 
*****

*Największe jest to zwycięstwo, które obyło się bez rozlewu krwi – japońskie przysłowie.

Klan Yotsuki to klan kanonicznie występujący w Naruto. Jednakże ze względu na to, że jest bardzo mało o nim informacji, to właściwie stworzyłam do niego całą historię. Lubię bawić się tym klanem, już go kiedyś opisałam (zostanie-blizna.blogspot.com – miałam nawet jedną z głównych bohaterek, która pochodziła z tego klanu. Nie wspominając o tym, że w drugim tomie opisałam parę bohaterów drugo– i trzecioplanowych właśnie z klanu Yotsuki). 

4 komentarze:

  1. No! Muszę przyznać, że miałam troszeczkę zaległości, ale nadrobiłam sobie wszystko dzisiaj, więc napiszę zbiorczą opinię. ^^

    Generalnie to jestem zaskoczona tym, jak szybko zmieniasz atmosferę w swoim opowiadaniu. Momentami we wcześniejszych rozdziałach miałam wrażenie, jakbyś leciutko wchodziła w gatunek young adult; były jakieś śmieszki, pierwsze alkoholizacje, zakochania, miłostki, upojne noce, podparte niespodziewanymi wybuchami - ciekawie! ^^

    Natomiast w tym rozdziale wyczuwam zmianę i muszę przyznać, że bawiłam się podczas czytania setnie. Te opisy technik, walk, wydarzenia, akcja... naprawdę byłam... jeju, nawet nie wiem, jak to opisać! Po prostu: dodał mi ducha, chyba mogę tak to ująć. ^^

    Bardzo poprawiłaś mi tym rozdziałem humor, od dawna chciałam coś takiego przeczytać! Mam nadzieję, że pozostałe notki również będą utrzymane w takim klimacie.

    Z ciekawości dopytam: czy planujesz już następne opowiadanie po zakończeniu ItaHina?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogę zapomnieć, że Hinata jest młodą kobietą - kunoichi, ale dotyczą jej także 'normalne' rozterki jak każdą z nas. Hinata dojrzewa.

      Chciałam także zachować klimat normalnego Naruto, czyli walki oraz wszechmogące Talk no Jutsu. Będą więc walki, bez nich nic nie ma sensu. Po za tym tylko tak mogę uzasadnić progres. Akcja - reakcja. Hinata się uczy, to będzie mądrzejsza. Trenuje, to będzie silniejsza.

      Planuję zachować balans w wątkach. Żeby nie przytłoczyć czytelnika jednym tematem.

      Co do pytania to tak - mam już rozpisane w punktach opowiadanie SasuHina i NejiHina. Nie wiem, czy wypalą ze względu na to, że w przyszłym roku planuję studiować i pracować w trudnym zawodzie. Nie mniej jednak co się odwlecze, to nie uciecze :D.

      Dziękuję za komentarz. Sprawił mi on dużo radości <3 <3.

      Usuń
  2. Bardzo fajny opis walki, mogłam sobie wyobrazić, jak to faktycznie wyglądało. Nie dziwie się, że Fu była zszokowana, ja bym czuła się w pewnym sensie zdradzona.
    Czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń