Dla
zainteresowanych, pierwszą scenę tego rozdziału pisałam pod natchnieniem
soundtracka z Naruto Shippūden - Senya KLIK. Gorąco zachęcam, aby także go
posłuchać, czytając pierwszą scenę.
*****
Ludzie są
jak morze, czasami łagodni i przyjaźni, czasami burzliwi i zdradliwi. Przede
wszystkim to jednak tylko woda.
Albert
Einstein
Wstające
słońce otulało swoimi promieniami zieloną trawę, drzewa i pagórki, co dawało wrażenie
sielanki i beztroski. Kiedy weszli do kryjówki, czekała na nich Konan. Hinata
przywitała się i szybko poleciała zmienić przemoczony strój, następnie
dołączyła do innych w pomieszczeniu głównym.
– Niezły
postęp – pochwaliła. – Na szybko podróżowałam z Wioski Chmury, żeby was
wspomóc, a wy już wykonaliście zadanie. – Zaczęła klaskać. Chociaż się nie
uśmiechała, to wyglądała na zadowoloną.
– A jednak,
ty jedna – mruknął Deidara. – Nie mów, że w nas nie wierzyłaś.
Kobieta
zignorowała blondyna.
– Fū – zaczęła. – Witamy w organizacji
Dziewczyna
poskoczyła i zaklaskała dłońmi.
– Dobrze, że
z nami jesteś. Wytłumaczę ci parę spraw o organizacji. Po pierwsze nazywamy się
Akatsuki. Zgrupowaliśmy się, aby nie dopuścić do wykorzystywania Bijū jako broń
w wojnach. Chcemy odebrać wioskom demony, aby zapobiec śmierci wielu ludziom.
– To bardzo
dobry cel – odpowiedziała Fū. – Nie chciałam nigdy być bronią.
– I nie
będziesz – obiecała. – Czeka cię dużo nauki, jeśli chcesz zostać tu z nami.
– Jaskinie
źle mi się kojarzą – mruknęła cicho Fū. Smutek przebiegł przez jej twarz.
– Chodziło
mi o organizację – wyjaśniła – ale w raporcie przeczytałam, gdzie byłaś
przetrzymywana – poinformowała. – Nie jesteś tu więźniem. Nie chcemy cię
trzymać pod kluczem, jednakże, nie mądre byłoby pokazywanie się w Wiosce, w
której jesteś doskonale rozpoznawalna. Gdy zmienicie wkrótce lokalizację,
będziesz mogła wychodzić gdzie chcesz.
– I zdobywać
przyjaciół? – wykrzyczała radośnie Fū.
Konan
pomyślała, co musi być nie tak z dziewczyną. Hinatę zastanowiła zmiana
kryjówki. Gdzie mieliby się udać?
– Chociażby.
– A
zostaniesz moją przyjaciółką? Chcę mieć setkę przyjaciół. Hinata–chan,
Deidara–sempai i Itachi–sempai są już moimi przyjaciółmi.
Konan
zaśmiała się pod nosem, jednak jej twarz nie wyrażała szczęścia.
– Na
przyjaźń trzeba sobie zasłużyć – odpowiedziała. – Fū, nie oczekujemy od ciebie
walki. Chcemy od ciebie tylko wierności, a w zamian zagwarantujemy ci
bezpieczeństwo.
– Ale ja
chcę walczyć! W tym jestem najlepsza!
– W takim
razie nie będę cię powstrzymywać – odpowiedziała Konan. – Deidara. – Kobieta
spojrzała się na blondyna. – Zasłużyłeś.
Podała mu
srebrny pierścień do ręki. Deidara założył go na prawy palec wskazujący.
Blaszka pierścienia była w kolorze morskim, a napis na nim oznaczał niebieski i
zielony. Był bardzo podobny do tego, który nosi sama Konan – w kolorze białym i
z napisem biały. Itachi miał na palcu serdecznym z czerwoną blaszką i napisem
szkarłat.
– Dzięki. –
Przyjrzał się pierścieniowi. Wyglądał na dumnego z siebie.
Hinata
pomyślała, że tylko zasłużeni członkowie mają pierścienie. Możliwe, że misja
była inicjacją Deidary. Miało to sens, ponieważ Itachi kiedyś wspominał, że
Deidara wcześniej nie zdobył zaufania przywódcy.
– Przynosisz
może dobre informacje, Konan? – spytał Itachi.
– W rzeczy
samej i to z paru frontów. Szczęście się do nas uśmiecha.
– Opowiadaj
– powiedział Itachi i rozsiadł się na krześle.
Hinata
pomyślała, że Fū musiała dostać kredyt zaufania. Inaczej dziwne byłoby mówienie
istotnych wiadomości o organizacji komuś, kto jeszcze na to zaufanie nie
zasłużył. Fū mogła być przecież szpiegiem. I każdy brał to pod uwagę.
– Sasori
znalazł użytkowniczkę uwolnienia kryształu w Wiosce Trawy. To jest mała
dziewczynka o imieniu Akumu. Niepozorna, ale z bardzo silnym pragnieniem zemsty
na własnej wiosce i na pięcioogoniastym, którego dzięki niej już poznaliśmy.
Han z Iwagakure z umiejętnością uwolnienia wrzątku.
Deidara
zaśmiał się.
– Kto by
pomyślał, że przypadkowe osoby mogą mieć sporo informacji. Najpierw Hinata,
potem ta Akumu.
–
Deidara–kun – mruknęła Hinata. Blondyn stwierdził, patrząc na jej minę, że
dziewczyna musiała poczuć się urażona.
– No, dobra,
wyjątkowe – podkreślił – osoby.
Hinata
uśmiechnęła się.
Han z Iwagakure. Hyūga nie poznała nigdy nikogo z takim
uwolnieniem natury. Słyszała jedynie o Piątej Mizukage z raportów dostarczanych
przez kruki Itachiego.
– Druga
dobra wiadomość to schwytanie Isobu. Kakuzu dołączył do Kisame, znaleźli go
razem i schwytali.
–
Schwytanie? – spytała podejrzliwie Fū.
– Isobu był
wolny, nie był zapieczętowany w chwili pojmania, jeśli o to pytasz.
Fū
rozpromieniła się i kiwnęła głowa.
Hinacie
zapaliła się czerwona lampka, podejrzewała, że znowu o czymś nie wie. Jednocześnie
nie miała powodów, aby się frasować.
– Nie mam,
niestety, dobrych wieści z Kraju Błyskawic. Wioska Ukryta w Chmurach się zbroi.
Prawdopodobnie obawiają się ataku albo…
– Sami chcą
zaatakować – dokończyła Hinata.
Cień ognia z
pochodni zatańczył na jej twarzy, ukazując zatroskane, białe oczy. Dziewczyna
złożyła ręce na piersi. Obawiała się o swoją rodzinną wioskę. Wioska Liścia
jeszcze nie odbudowała swojej renomy na arenie międzynarodowej od czasu zabicia
trzeciego Hokage. Stosunki Kumogakure–Konohagakure zawsze były napięte. Nigdy
nie udało się zawiązać prawdziwego traktatu pokojowego. Agresywna polityka
obecnego i poprzedniego Raikage nie pomagała. Różnice między wioskami robiły
się coraz poważniejsze, a nastroje nie budziły wątpliwości. Zawieszenie broni
nie oznaczało pokoju. Nigdy.
– To możliwa
ewentualność. Nie możemy ignorować tych niepokojących sygnałów. Istnieje spore
prawdopodobieństwo, że to będzie coś dużego – odpowiedziała i wzięła głęboki
oddech. – Kakuzu jest na miejscu i mówi, że sytuacja nie jest ciekawa. Raikage
chce przeprowadzić wewnętrzny egzamin na chūnina*. Wyraźnie przygotowują się do
walki.
– Koniecznie
trzeba będzie kogoś tam oddelegować – rzucił Itachi.
– Pytasz,
czy mam na myśli ciebie? – zasugerowała kobieta, bursztynowe oczy zwróciły się
w jego stronę.
Uchiha
kiwnął głową.
– Nie –
powiedziała zdecydowanie. – Ty bardziej przydasz się tutaj. Masz drużynę
młodych, niedoświadczonych adeptów organizacji. Zajmij się najpierw nimi,
wyszkol ich. Deidara, oficjalnie już może ci pomóc. Oczekuję samych dobrych
raportów!
Blondyn
uśmiechnął się przez uwagę Konan.
Raport.
Zwoje wysyłane przez kruka. Hinata była ciekawa, co Itachi napisał o niej. Czy
wspominał o owocującym treningu? Czy chwalił ją tam? A może ganił?
– Na razie
nie planuję wysyłać was na konkretne misje, odpocznijcie sobie, zasłużyliście.
Wykonaliście kawał dobrej roboty – powiedziała Konan.
– Zostaniesz
tu na dłużej? – spytał Deidara.
– Zostanę tu
na kilka godzin. – odpowiedziała. – Muszę przeszukać jeszcze raz Świątynię
Masek Uzumakich. Wyruszę pewnie do Wioski Liścia, a następnie wracam do
przywódcy. Jeśli tylko nic nie popsuje mi planów – mruknęła posępnie. – To może
zrobimy śniadanie? Pewnie jesteście głodni.
Hinata nie
sądziła, że może maski mogą być istotne. Widziała jedną, kiedy
pierwszy raz pojawiła się w kryjówce i znalazła się w pokoju Itachiego.
– Jestem
okropnie głodna, burczy mi w brzuchu od dobrej godziny! – krzyknęła Fū, masując
się po brzuchu.
***
Hinata
siedziała z Fū nad zwojami. Tłumaczyła jej raporty i odpowiadała na pytania,
przynajmniej na te, na które znała odpowiedź. Uświadomiła sobie tym, że
naprawdę mało wie o swojej organizacji.
Pierwszy raz
nazwała ją swoją. Akatsuki. Czym musiała się wykazać, aby otrzymać pierścień?
Wiedziała już, że chciała być członkiem Brzasku – ratować ludzi takich jak Fū i
pomóc w utrzymaniu pokoju na świecie.
– Nikt z was
nie jest użytkownikiem ziemi prawda? – spytała nagle Fū.
– Nie,
dlaczego pytasz? – odpowiedziała cicho Hinata.
– W jaskini
w klifie… roiło się od użytkowników ziemi. Mogłam sama wydostać się z
pomieszczenia, w którym mnie przetrzymywali, ale nie byłam w stanie wyjść z
jaskini. Wszyscy mieli wyraźne rozkazy. Jeśli tylko zbuntowałabym się, mieli
zawalić klif, nawet przypłacając tym życie. – Głos jej się załamał, gdy mówiła
to wszystko. – Za wszelką cenę nie pozwolić mi na to, abym uciekła.
Itachi i
Deidara weszli do pomieszczenia w trakcie jej wypowiedzi.
To zdanie
wyrażało tyle bólu. Hinata domyślała się, skąd pochodziły ślady więzów na
rękach i nogach dziewczyny oraz świeże blizny na plecach, ale teraz dostała
wystarczające potwierdzenie.
– Kiedy to
się zaczęło?
– Kiedy
tylko Shibuki–san, został zabity, a władzę objął jego kuzyn. Wtedy mnie
zamknęli w tej celi.
Hinata
milczała. Położyła dłoń na barku dziewczyny, aby ją wesprzeć.
– Kira nie
żyje, prawda? – spytała Fū.
– Kto?
– Kira to
ta, której daliście uciec. Siostra Kyany.
Hinata
przypomniała sobie bliźniaczki.
– Nie. –
Pokręciła głową.
– Dobrze –
przyznała Fu. – Pochowałaby Kyanę i sekundę później zaczęłaby na was polować.
Nic się dla niej nie liczyło… Nic nie było ważniejsze od bliźniaczki, nawet ja
i obowiązki wobec Wioski Wodospadu.
– Nie masz
fobii małych, zamkniętych pomieszczeń, prawda? – spytał Deidara.
– Nie. –
Pokręciła głową.
– Tu… jest o
wiele lepiej. Czuję się bezpieczniej – odpowiedziała. – Nawet fajna jest ta
jaskinia. Wiem, poróbmy coś razem, przyjaciele! Zagramy w karty? Albo tryktraka?
A może się wszyscy wykąpiemy?
Hinata
uśmiechnęła się. Lubiła pozytywną aurę, jaką roznosiła dziewczynę. Czuła się
przy niej trochę niepewnie, powróciła jej nieśmiałość w odpowiedzi na śmiały
charakter samej Fū. Propozycja kąpieli była dla niej absurdalna i zarumieniła
się, gdy o tym usłyszała. Za to wieczór gier brzmiał przyjemnie.
– Cóż… –
Itachi zastanowił się. – Potrzebujemy odpoczynku i odrobiny relaksu. Przyniosę
karty. – Zabrał zwoje z drewnianego stołu i ruszył do swojego pokoju.
Deidara
uśmiechnął się od ucha do ucha i spojrzał na dziewczyny.
– Ja idę po
alkohol! Napijemy się dobrego sake! – W jego głosie słychać było
podekscytowanie.
–
Deidara–kun, my jesteśmy za młode, nie możemy jeszcze pić alkoholu – broniła
Hinata.
– Przecież
nikomu nie powiemy – odrzekł blondyn, zbywając ją ręką. – Jesteśmy tu sami,
dlaczego ktoś miałby nas powstrzymywać – dodał. – W waszym wieku już piłem
alkohol. Według mnie skoro jesteśmy na tyle dorośli, żeby walczyć na śmierć i
życie, to jednocześnie jesteśmy na tyle dorośli, aby napić się sake z
przyjaciółmi.
Na dźwięk
ostatniego słowa Fū zaświeciły się oczy. Podskoczyła.
– Właśnie,
Hinata, chcę spróbować, nigdy jeszcze nie piłam. No… proszę? – Fū klasnęła
dłońmi i złożyła jej w proszący gest. Spojrzała na nią wielkimi oczami i
sugestywnie zamrugała.
– A–ale –
zajęknęła. – My nie… M–może jednak nie… – znowu przerwała. – No, dobrze –
odparła, gdy zobaczyła, że Fū zaczęła robić się smutna.
–
Wiedziałem, że chcesz – krzyknął Deidara na odchodne.
W tym czasie
Itachi wrócił i usiadł obok Hinaty. Używając ognistego jutsu rozpalił świeczki
i porozkładał je po bokach stołu.
– W co
umiecie grać? – spytał.
– Oczko,
wojna, tysiąc i trochę makao – odpowiedziała Hinata.
Deidara
wrócił z butelką sake. Wyjął czarki, usiadł obok Fū i postawił je przed każdą
osobą.
– Ooooo.
Musisz mnie nauczyć. Ja znam tylko wojnę i oczko.
– Możemy
zacząć od oczka – mruknął Deidara.
Itachi
zaczął rozkładać karty.
– Hinata,
tylko nie podglądaj tym swoim Byakuganem. – Blondyn wskazał na nią palcem.
– Nie będę,
Deidara–kun. Ja nie oszukuję – broniła się.
– Po za tym
każde kłamstwo czy oszustwo byłoby doskonale widoczne. – Itachi Zaśmiał się
lekko.
To była
prawda. Od razu zaczęłaby się jąkać, rumienić i denerwować.
– Ktoś
dobiera? – spytał Itachi.
Każdy wziął
dodatkową kartę. Deidara polał Hinacie mniej alkoholu, za to sobie, Itachiemu i
Fū więcej. Hyūga była wdzięczna, nie chciała się upić. Nie wiedziała jak zareaguje
na alkohol.
– Wszyscy
skończyli dobierać? – upewnił się Itachi. Każdy pokiwał głową. – To pokazujemy.
– Przegrałem, mam wynik dwadzieścia dwa – mruknął i wyłożył karty.
– Ja mam
dziewiętnaście – odpowiedziała Fū.
– Ja mam
oczko! Całe dwadzieścia jeden – powiedział dumnie Deidara.
– Um –
zaczęła niepewnie Hinata i wyłożyła swoje karty. – Perskie oczko, dwa asy.
Bezkonkurencyjna
wygrana.
Deidara
wpatrywał się w karty Hinaty.
– No, nie,
Hi–na–ta! – wyartykułował. Założył ręce przed sobą. – Miałaś nie oszukiwać.
– Miałam po
prostu szczęście – odparła z uśmiechem. Poprawiła kosmyk swoich włosów za ucho.
Itachi popatrzył na ten gest i zabrał się za tasowanie kart.
– Jak masz
takie szczęście, to za wygraną pijesz pierwsza – mruknął.
–
Zachowujesz się jak dziecko... Zastanawiam się, czy nie powinienem zabrać ci
czarki – powiedział Itachi.
– Jak
miałbym się zachowywać inaczej? – odpowiedział Deidara. – Pewnie nie dożyję
trzydziestki, a może nawet dwudziestki. Tyle śmierci, które spowodowałem... W
wieku trzynastu lat stałem się terrorystą, płatnym zabójcą. Nie oczekuj ode
mnie, że po takich wydarzeniach będę normalny. Zachowując się jak dziecko,
odbijam sobie w ten sposób moje dzieciństwo – dodał. – Hi–na–ta, nie
zapomniałem o tobie.
Hyūga
próbowała dodać sobie odwagi. Nie była wybitnie asertywna, mogła odmówić, ale
czymś tak drobnym i nieistotnym chciała udowodnić sobie, że się zmieniła. Że
miałaby odwagę wypić kieliszek zakazanego sake. Że nie jest już małą dziewczyną
trzymaną pod kloszem.
Spojrzała
się na Itachiego, który popatrzył się na nią tak, jakby chciał ją wesprzeć. Nie
nalegał.
Wzięła
czarkę i niepewnie przyłożyła do ust. Szybko wypiła i przełknęła płyn z
zaciśniętymi oczami. Odstawiła kieliszek i przyłożyła dłoń do ust.
– Nie dobre
– odpowiedziała i kaszlnęła. – Gorzkie i pali w gardle.
– Teraz
pójdzie z górki – walnął Deidara i uzupełnił jej czarkę alkoholem. – Przy
pierwszym toaście człowiek pije sake, przy drugim – sake pije sake, przy
trzecim – sake pije człowieka.*
– Dobrze się
czujesz? – spytał Itachi.
– M–mogło
być gorzej – odpowiedziała, patrząc w swoje karty. – Dobieram. – Wzięła jedną
kartę, a potem od razu drugą.
– Mam
nadzieję, że teraz ja wygram, bo też chcę spróbować – mruknęła markotnie Fū.
Itachi zaśmiał się na widok zachowania dziewczyny. – Opowiedzcie coś o sobie,
chcę lepiej poznać moich przyjaciół – dodała.
– Hinata,
zacznij – zachęcił ją Itachi.
– P–pochodzę
z Wioski Ukrytej w Liściach. Jestem z klanu Hyūga, posiadam Byakugana. Lubię
cynamonowe rolki, zensai i herbatę jaśminową. Moimi ulubionymi kwiatami są
irysy i lotosy. Cieszę się, kiedy pomagam innym ludziom.
– A
marzenia? Jakie masz marzenia?
– Najmocniej
pragnę stać się silniejsza… i zostać dostrzeżona. Chciałabym też założyć w
przyszłości rodzinę. Jak byłam mała, to moim marzeniem była podróż do
wszystkich krajów.
– To dobre
marzenia – skomentowała. – A ty Dei–senpai? – Fū wydawała się być oczarowana.
Wpatrywała się w niego jak w obrazek.
– Un… –
Przyłożył dłoń do szczęki. – Pochodzę z Wioski Ukrytej w Skałach. Mam
dziewiętnaście lat. Uwielbiam jeść pilaf i pić soki. Mam kekkei genkai
uwolnienie wybuchu i moim marzeniem jest pokazać wszystkim moją sztukę. Bo
sztuka jest eksplozją!
– Itachi, a
ty? – spytała się bezpośrednio.
– Pochodzę z
Konohy. Mam Sharingana. Pragnę pokoju ponad wszystko.
– Uch, nie
mówisz zbyt wiele – skomentowała.
Uchiha
kiwnął głową.
– Odkryjcie
karty.
–
Siedemnaście – odezwała się Hinata. Karty Fū pokazywały liczbę szesnaście, zaś
Itachi i Deidara mieli wynik dwadzieścia.
Obaj
chwycili za czarki i wypili swój alkohol.
Hinata
spojrzała się na Itachiego, który z cichym westchnieniem odchylił głowę do
tyłu, odsłaniając długi łuk gardła.
Uchiha
potasował karty i rozłożył je ponownie.
– A co z
tobą, Fū? Opowiedz nam coś o sobie.
– Z chęcią!
Pochodzę z Wioski Wodospadu. Jestem jinchūrikim siedmioogoniastego. Mogłabym
jeść sushi codziennie. Moim ulubionym kolorem jest zielony. Chciałabym mieć
kiedyś duży dom, dużą rodzinę i dużo zwierząt. Chciałabym nauczyć się jutsu
medycznych i grać w różne gry, i dużo zwiedzać. Rzadko opuszczałam moją
rodzinną wioskę. Ostatnio byłam w Wiosce Piasku i Liścia, ale chciałabym
zobaczyć Wioskę Mgły i jakieś małe tropikalne wyspy!
– Dużo
marzeń – rzuciła radośnie Hinata.
– Nie możemy
zostać tu zbyt długo. Wkrótce odkryją naszą obecność tutaj. Kwestia czasu, aż
dostanę informację, abyśmy zmienili miejsce pobytu – podsumował Itachi. – Mam
oczko.
– Ja też –
odpowiedziała Hinata.
– O nie,
znowu wygraliście. Pewnie oszukujecie! – marudził Deidara. Blondyn rzucił karty
i wypił swoją czarkę.
– W rzeczy
samej.
Itachi
wyglądał na rozbawionego tą sytuacją. Hinata jeszcze nigdy nie widziała, aby
ten mężczyzna się tyle uśmiechał.
– Od teraz
jak będą remisy pijemy wszyscy. Tak będzie najlepiej, prawda, Fū? – Spojrzał na
rozbawioną dziewczynę. Blask ognia odbijał się w jej pomarańczowych oczach.
– Zgadzam
się, zgadzam. Ale tym razem ja też wygrałam! – powiedziała pewnie, pokazała
innym karty i wypiła swój alkohol.
– Rozpijam
młodzież – jęknął Itachi.
Alkohol
spowodował, że Hinata rozluźniła się. Nigdy wcześniej się tak nie czuła.
Nie mogła
się doczekać, aż spotka się z przyjaciółmi i zaproponuje im noc z kartami.
Zaprosiłaby Kibę, Shino, Nejiego, Tenten, Sakurę i Ino. Miałaby gdzieś
wszystkie zasady klanu. Zaprosiłaby ich na noc, czego nigdy wcześniej nie mogła
zrobić. Bawiliby się do rana, grając i opowiadając ciekawe rzeczy. Po alkoholu
wszystko wydawało się być takie zabawne i proste.
Ale nie była
już w Wiosce Liścia. Była przy swoich nowych przyjaciołach, gdzie mogła robić
wszystkie te zakazane rzeczy. Mogła wreszcie być sobą. Wolna.
Spojrzała na
Itachiego. Przybliżyła się do mężczyzny i oparła lekko o niego. Gdy na nią
spojrzał, uśmiechnęła się do niego. Przez chwilę białe oczy przenikały czarne.
Wolność.
*****
*Przy pierwszym toaście człowiek
pije sake, przy drugim – sake pije sake, przy trzecim – sake pije człowieka –
japońskie przysłowie.
*egzamin na chūnina, a
przygotowania do walki - zależność ukazana w Naruto Shippūden (przykład Wioski
Deszczu)
Rozdział
wyjątkowo długi (jak na mnie), pełen dyskretnych spojrzeń... lub w przypadku Fū
- nachalnych :D.
Przygotowałam
dla Was mały skrót:
Nagato –
przywódca, miejsce pobytu znane tylko Konan
Konan –
łącznik, Wioska Deszczu
Itachi,
Deidara, Hinata – Wioska Wodospadu, misja: schwytanie Chōmei'a
Hidan,
Kakuzu – misje zarobkowe, Wioska Ukryta w Chmurach, misja: schwytanie
Matatabiego
Sasori,
Akumu (8–letnia dziewczynka, odnaleziona w Wiosce Trawy, uwolnienie kryształu)
– Wioska Ukryta w Piasku
Kisame,
Abunai (26–letni mężczyzna z Wioski Ukrytej w Śniegu, uwolnienie lodu) – Wioska
Ukryta we Mgle, misja: znalezienie Isobu
Akumu – koszmar (jap.)
Abunai – niebezpieczeństwo, ale
także zwrot znaczący „uważaj!” (jap.)
Dziękuję bardzo za komentarz ;).
Grotę chciałam właśnie opisać bardzo klimatycznie. Trochę, żeby obudziła wyobraźnię. Co do Fu bardzo starałam się oddać jej charakter z anime - specjalnie odświeżałam sobie odcinki, w których ona występuje.
Grotę chciałam właśnie opisać bardzo klimatycznie. Trochę, żeby obudziła wyobraźnię. Co do Fu bardzo starałam się oddać jej charakter z anime - specjalnie odświeżałam sobie odcinki, w których ona występuje.
Oj, ona jest takim promyczkiem. Chcę się nią trochę pobawić. Nie bez powodu to akurat Fu trafiła do ekipy.
Co do Itasia - będzie go więcej. O wiele więcej. Mam nadzieję, że ten rozdział cię zadowolił.
Powoli, małymi kroczkami, ale Hinata się rozkręca. Bardzo mi się to podoba. Czy po sake, czy bez niego, zdecydowanie tak jak Hinata przysiadłabym się do Itachiego *__*
OdpowiedzUsuńZaczyna w mojej głowie krążyyć myśl, czy Hinata myślała wtedy o Naruto. Czy może już Itachi zaczął zawracać jej głowę?
P.S. Zauważyłam jeden, malutki błąd: Piątek Mizukage - chyba miało być piątej? :)
Myślami wracam do piątku, stąd pewnie ten błąd ^^.
UsuńCo do Hinaty, to powoli zaczyna się zmieniać, zauważać nowe rzeczy... Stopniowo staje się silniejsza, zauważa swoje atuty, które w Wiosce Liścia były zrównywane.
Naruto - zawsze uważałam, że miłość Hinaty do Naruto jest taka urocza, ale i bardzo naiwna. Naruto cały czas latał za Sakurą, a Hina przez ponad dwa lata rozłąki nadal była w nim zakochana (lub we wspomnieniu z dzieciństwa, bo po dwóch latach nawet nie wiedziała, jak Naruto wyglądał, jak się zmienił itd.).
Podoba mi się ukazanie takiego zwykłego życia i integracji członków poza wykonywaniem misji. W końcu nie samą akcją człowiek żyje i nawet oni muszą trochę rozrywki mieć. Dobrze, że Hinata nadal myśli o przyjaciołach z Konohy, bo byłoby to nienaturalne gdyby nagle o nich zapomniała. Fu także dodaje sporo opowiadaniu swoim skrajnie radosnym usposobieniem, fajna paczka powstała z Hinaty, Itachiego, Deidary i Fu. Każdy jest inny, ale potrafią ze sobą współpracować ku wspólnemu celowi. Ciekawi mnie jak potoczy się wątek z Raikage - w anime był taką gorącą głową i podejmował czasami dosyć gwałtowne decyzje.
OdpowiedzUsuńPrzyjaciele Hinaty nie mogliby tak po prostu zniknąć. Musiała ich zostawić, tęskni za nimi.
UsuńChciałam dobrać postacie tak, aby każdy był inny, ale jednocześnie do siebie pasowali (cechy, funkcje w organizacji i historia).
Itachi - poważny i refleksyjny; trening członków organizacji, rekrutacja; ciężka historia z rodziną i bratem.
Deidara - dziecinny; walka z daleka, członek organizacji z wyjątkowym kekkei genkai; historia ojca.
Fu - radosna; demon pod kontrolą; historia wioski.
Hinata - spokojna; Byakugan bez ograniczeń, wyszukiwanie innych, widzenie na odległość, umiejętności medyczne; historia rodziny.
Okashi - skrajnie uroczy *u*, dodający odrobinę cukru w tym opowiadaniu.