Celem każdej
gry jest wygrana. Jeśli nie zależy ci na wygranej, bez sensu jest walczyć.
Rachel
Hawthorne – Blask księżyca
Niebo
zrobiło się granatowe i rozgwieżdżone. Wiał chłodny, smagający jak bicz wiatr.
Deidara
rozpalił ognisko. Drewno trzaskało cicho.
Hinata padła
ze zmęczenia. Niemalże ciągle trenowała Byakugana i robiła sparingi z Deidarą,
a tego dnia przeszukała prawie cały klif. Hyūga rozłożyła dla siebie śpiwór i
starała się zregenerować przed walką.
Itachi siadł
przy Hinacie. Wplótł blade dłonie w jej granatowe, długie włosy i delikatnie
pogłaskał ją po głowie. Dziewczyna mruknęła przez sen.
– Lubiłem
tak głaskać Sasuke, gdy ten spał. Wyglądał wtedy tak niewinnie – wyszeptał.
Światło
ognia tańczyło na ich twarzach.
– Hinata
przypomina ci go?
– Pod
pewnymi względami – odpowiedział. – Sasuke też pragnął być zauważony,
otrzymywać komplementy i czułość. Był przy tym szczery i dobry.
Deidara nie
znał Sasuke, ale wiedział o Itachim więcej niż Hinata.
– Ona zna
prawdę o tobie?
– Nie –
odparł od razu. – I lepiej, żeby się nie dowiedziała – przyznał.
***
Hinata
została obudzona na krótko po północy. Westchnęła, skierowawszy spojrzenie na
rozbijające się o skalisty brzeg fale. Były uspokajające.
Morze
szumiało. Księżyc odbijał się w wodze. Poczuła zimny wiatr i krople wody na
swojej twarzy. Na północy kraju mocniej czuła niskie temperatury.
Po chwili
spuszczali się na linach. Nie mogli pozwolić na to, aby ktoś w tak łatwy sposób
jak wykrycie chakry mógł ich zauważyć.
Weszli do
groty w skale. W tunelach w głębi znajdowały się fluorescencyjne minerały.
Świeciły na błękitny, zielony i fioletowy kolor. Ściany porósł grzyb. W
korytarzach było wilgotno, woda lała się z sufitu. Musieli bardzo uważać, aby
nie wydać dźwięku plusku.
Z korytarza
wyskoczył ninja. Itachi rzucił kunai’a w ninję. Ten z cichym dźwiękiem osunął
się po skale. Uchiha rozdzielił się i skierował do sali treningowej.
Hinata
weszła do kolejnego korytarza. Zauważył ją shinobi.
– Hej! –
krzyknął. Rzucił w nią shurikenami.
Zostali
wykryci.
Hinata
aktywowała Byakugana.
Obróciła
swoje ciało z zamiarem kopnięcia go w brzuch, ale została powstrzymana. Shinobi
unieruchomił jej nogę. Odepchnął ją. Hinata upadła. Mężczyzna odwrócił ją i
uderzył pięścią w twarz. Hinata posłała falę chakry z obu dłoni w stronę
przeciwnika.
– Hakke
Kūhekishō!
Shinobi
upadł nieprzytomny.
Kolejna
przeciwniczka wyszła z korytarza. Hinata wstała i podeszła bliżej. Nie mogła
pozwolić, aby kunoichi trzymała ją na dystans.
– Wrogowie!
Nastąpił
głośny wybuch. Deidara wysadził korytarz ewakuacyjny.
Strop zaczął
się sypać.
– Suirō no
Jutsu.
Hinata
szybko pożałowała, że podeszła tak blisko. Krzyknęła. Znalazła się wewnątrz
wodnego więzienia. Powietrze w środku było gęste. Oddychała z trudem. Była zła
na siebie, że dała się złapać. Straciła rezon, ale nie to było najgorsze, do
wodnego więzienia przedzierała się woda. Od pasa w dół była cała mokra.
Hinata
spojrzała na dłoń kobiety. Przyjrzała się punktom chakry. Hinata szybko
spróbowała zablokować pojedyncze punkty na jej dłoni. Woda sięgała już jej do
szyi. Musiała odchylać głowę tak, aby miała na dłużej powietrza. Czas był jej
przeciwnikiem.
Korytarz
obok został zawalony. Itachi.
Wody wciąż
przybywało.
Przerażona
zaczęła szukać sposobu ucieczki. Hinata pomyślała o sekretnym taijutsu, które
przekazywane było tylko w głównym domu Hyūga. Hakkeshō Kaiten, technika
wykorzystująca chakrę do uwolnienia ogromnych ilości chakry z wszystkich
punktów ciała użytkownika. Nie potrafiła tego jutsu. Neji potrafił. Na przekór
rodzinie, tylko on opanował to jutsu. To nie był odpowiedni moment na trening.
Drugiej okazji mogła jednak nie mieć.
Wzięła
głęboki oddech.
Uwolniła
chakrę i na kres swoich możliwości zaczęła kręcić się wokół siebie, powodując
ruchy rotacyjne. Spróbowała jeszcze raz. Wypuściła więcej chakry z tenketsu, a
ruch wody zdestabilizował się. Hinata z głośnym pluskiem opadła na ziemię.
Jutsu nie
wyszło prawidłowo, jednak na tyle dobrze, aby przerwać technikę przeciwnika.
Wypluła wodę
z ust. Wzięła upragniony oddech i poczuła, jak płuca rozprężają się po napływie
życiodajnego powietrza.
Hinata odetchnęła
z ulgą, gdy zobaczyła Itachiego, który uwięził przeciwniczkę w genjutsu i
kucnął obok Hinaty. Trzęsła się. Myślała, że mężczyzna nie żyje.
– Żyjesz –
stwierdził. – Wstań, dasz radę. – Na jego ciele widać było feerię barw z
kryształów.
Hinata
podniosła się z klęczek. Zakasłała.
– Dziękuję,
Itachi–kun.
Uchiha
popatrzył się na nią nieodgadnionym wzrokiem i kiwnął głową.
Minerał
runął z hukiem. Pękł z trzaskiem, rozbijając się o podłoże. Z zawalonego tunela
zaczął dobiegać szmer.
Sąsiedni
korytarz został wysadzony. Pył rozniósł się po pomieszczeniu, a kamień trafił w
oszołomionych przeciwników.
– Wybacz… –
zakpiła kobieta. – Zapomniałam, że jesteś tchórzem. Zabijasz tylko na
odległość! Boisz się podejść i walczyć twarzą w twarz?!
– Ty nie
rozumiesz mojej sztuki! – odparł Deidara.
Pył opadł.
– Kyana! –
krzyknęła w rozpaczy. – Coście jej zrobili?! Zapłacicie mi za to! – wyła.
Rzuciła się w stronę martwej bliźniaczki.
– Zależy nam
tylko Fū – odpowiedział Itachi.
Kobieta
ryknęła. Z jej oczu zaczęły spływać łzy. Upadła na kolana przed siostrą, nie
przejmując się przeciwnikami. Skierowała dłoń na twarz bliźniaczki i zaczęła
nią potrząsać, jakby nie dowierzała, że Kyana jest martwa.
Metalowe
drzwi, pozamykane na wiele kłódek i zamków, wybuchły z wielkim hukiem. Z
pomieszczenia bił świetlisty, iskrzący pył, który świecił tak mocno, że
unieruchomił ich wszystkich. Blask zgasł, a z pokoju w oddali wyszła
dziewczyna.
Fū wyglądała
charakterystycznie. Miała szpiczaste seledynowe włosy i oczy w kolorze
pomarańczowym, a także miała wyjątkową dla Wioski Wodospadu ciemniejszą
karnację. Przekształciła dwa ogony w skrzydła i unosiła się nad ziemią.
– Czekaj,
nie przyszliśmy z tobą walczyć! – krzyknęła Hinata. – Przyszliśmy cię uratować!
– Uratować?
– zapytała, drapiąc się po głowie. – Nie przyszliście mnie zabić? – odparła,
spojrzawszy na trupy.
– Chcieliśmy
cię od nich wyrwać.
Fū
zmarszczyła brwi.
– Masz
podobne oczy do mojego przyjaciela! Neji–senpai cię przysłał?
– Jestem
jego kuzynką – odparła. – Hinata – przedstawiła się.
– Fū –
odparła.
– Zostaniemy
przyjaciółkami?
– Nie, nie
możecie – odpowiedziała kunoichi, ściskając ciało bliźniaczki.
–
Oczywiście, że tak. – Zignorowała
odpowiedź brunetki i wyciągnęła dłoń do Fū.
– Skoro
jesteście tutaj, aby mnie uratować to może też zostaniecie moimi przyjaciółmi?
Bo wiecie, moim marzeniem jest mieć stu przyjaciół. Tutaj nigdy nie mogłam ich
znaleźć – odpowiedziała smutno.
– Doton:
Moguragakure no Jutsu. – Kobieta wykorzystując chwilę nieuwagi wzięła ciało
siostry i jak kret zakopała się pod ziemią. Uciekła, nie szukali jej.
– Kto tu
jest tchórzem? – Deidara prychnął pod nosem.
Blondyn
zbliżył się do dziewczyny i kiwnął głową. Położył dłoń na jej ramieniu. Dziwny
blask pojawił się w jego oczach.
– Musimy
stąd uciekać. Konstrukcja jest niestabilna – powiedział Itachi, gdy obok niego
z pluskiem rozbił się kolejny minerał.
Itachi
pokiwał głową. Hinata odkryła swoją siłę. Mogła słowem, a nie siłą przekonać Fū
do zostania w Akatsuki.
***
Hinata
przejrzała starannie korytarze. Kunoichi, z którą walczyli, ukrywała się
głęboko w jednym z tunelów i wyciszyła swoją chakrę.
Itachi
złapał dziewczynę za rękę i pociągnął delikatnie, aby obudziła się z transu i
weszła za nim na stworzonego przez Deidarę glinianego ptaka. Blondyn zabrał Fū
na drugiego i wzbili się szybko w powietrze.
Hinata
widziała wschodzące słońce nad lądem. Na jej ciele pojawiła się gęsia skórka.
Była przemoczona. Poczuła chłodny wiatr rozwiewający jej włosy. Miała podrażniony
gardło od wody. Pragnęła wrócić do kryjówki i ogrzać się.
Zamknęła na
chwilę oczy i szybko je otworzyła, gdy usłyszała głośny huk. Obejrzała się za
siebie. Chmura dymu unosiła się nad miejscem, gdzie jeszcze chwilę temu
przebywali. Fragment klifu osunął się do morza, powodując wzburzenie fal.
– Dlaczego?
– zawołała Hinata.
– Nie
mogliśmy zostawić tej kunoichi, widziała nas. Mogłaby zdradzić nasze położenie.
Myślisz, że pominęłaby fakt, że przy odbiciu Fū obecna była użytkowniczka
Byakugana? A tak nikt nie będzie wiedział nic o nas, ani o tobie.
Hinata nie
miała wyrzutów sumienia. Widziała już czyjąś śmierć.
Zyskała nową
przyjaciółkę. Miała poczucie, że uratowała przetrzymywaną osobę, ale czuła, że
nie wszystko jest tak jak być powinno. Może lepiej by się czuła jakby obok niej
znajdowali się Kiba i Shino, za którymi tęskniła.
Ale ich nie
było. Coś głęboko w niej kazało jej wierzyć, że nawet jej nie szukali. Czy
Naruto będzie jej szukać tak, jak szukał Sasuke? Czy była dla kogoś aż tak
ważna? Albo czy kiedykolwiek będzie? Chciałaby mieć kogoś, kto ją zrozumie i
pokocha. Marzyła o wielkiej miłości i dużej rodzinie, jednak z biegiem czasu
nauczyła się, że życie nie jest takie proste. A o marzenia trzeba zaciekle
walczyć.
– Nikt nie
będzie nas śledził.
Przemieszczali
się tak, aby nie było widać. Szybowali nad chmurami i wracali do kryjówki
okrężną drogą.
–
Szczególnie, że Deidara zostawił ślady wybuchowej gliny w Kraju Ziemi.
Spojrzała na
Fū, siedzącą za Deidarą. Dziewczyna wydawała się być szczęśliwa. Zastanowiła
się, dlaczego tak łatwo dała się przekonać do pójścia z nimi. Było to nieco
podejrzane, lecz postanowiła się tym nie zadręczać.
*****
Poznaliście Fū, będę starała się dobrze oddać
jej charakter w przyszłych rozdziałach. Teraz jeszcze jej nie znacie, nie
wiecie, co siedzi jej w głowie i dlaczego tak naprawdę poszła za ekipą
Ita–Hina–Dei ;D. Zauważyliście, że niema już „Uchiha–san/Itachi–san” tylko jest
uwaga… Itachi–kun. Jej, czekałam na to przez parę rozdziałów, aż Hinata dojdzie
to tego momentu.
„– Żyjesz – stwierdził. – Wstań, dasz radę.”
– To był bardzo ważny moment. Chciałam ukazać, że Itachi wierzył w nią. Nie
uratował jej specjalnie, aby ta mogła sama się uwolnić i udowodnić sama sobie
swoją siłę.
Ten rozdział powstawał wieki. Pisałam go od
20.07 do 05.07. Tak źle mi się pisało, mam nadzieję, że tego nie widać. W
dodatku ten rozdział pisałam równocześnie z rozdziałem 10 i też utknęłam na
końcowej scenie. A potem pod koniec sierpnia przepisałam go od nowa, bo
musiałam zmienić prawie wszystkie sceny.
Zależało mi na takiej śmiesznej scenie. Coś typu przełamanie lodów. Ja sama śmiałam się, gdy pisałam tę scenę. Dosłownie sprawiła mi ona taką przyjemność, że szok. Jak wpadłam na pomysł na tę scenę to sama zrobiłam Pikaczu O.O
Lys andraTo może mi się wydaje, że jest za szybko. Lubię powolne budowanie relacji, ale grunt, że czytelnikom się podoba ;) Powoli coś się zacznie dziać.
Kiba też się nie spodziewał zauroczenia. Dopiero, gdy Hinaty zabrakło, on zaczął sobie uświadamiać, jak bardzo jej mu brakuje.
Wierz mi, że też lubię sobie wyobrażać Itachiego.
Co do Kiby... Twoja teoria jest całkiem prawdopodobna. Chociaż myślę, że gdyby było tak jak mówisz, to byłby jakiś filer na ten temat. (Z drugiej strony może nie chcieli tworzyć tego wątku, żeby zakończenie Kiby nie było smutne.)
Romans będzie, ale najpierw muszę wprowadzić parę trudnych scen (jedna z trudniejszych już została opublikowana w tym rozdziale). Dopiero później mogę zacząć coś działać w relacji ItaHina ♥.
Bardzo się ciesze, że pojawiła się Fū. Lubię jej postać, zarówno w mandze jak i anime. Zawsze kojarzę ją z takim małym światełkiem w ciemnym tunelu. Promyczkiem radości :D
OdpowiedzUsuńCzekam cierpliwie na więcej Itasia i Itasia z Hinatką. :)
Oj, ona jest takim promyczkiem. Chcę się nią trochę pobawić. Nie bez powodu to akurat Fu trafiła do ekipy.
UsuńCo do Itasia - będzie go więcej. O wiele więcej. Przyszły rozdział cię zadowoli.
Czekam w takim razie na niego z niecierpliwością *_*
UsuńŚwietny opis groty, czułam się jakbym sama tam była :D
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się, że Itaś nie daje taryfy ulgowej Hinacie i momentami wrzuca ją na głęboką wodę. Charakter Fu według mnie bardzo fajnie oddany.
Dziękuję bardzo za komentarz ;).
UsuńGrotę chciałam właśnie opisać bardzo klimatycznie. Trochę, żeby obudziła wyobraźnię. Co do Fu bardzo starałam się oddać jej charakter z anime - specjalnie odświeżałam sobie odcinki, w których ona występuje.