Bez Ciebie
jestem szalony, a z Tobą wpadam w szaleństwo…
Emil Cioran
– Święci i Łzy
–
Hokage–sama, chcemy prosić o możliwość wyruszenia na poszukiwania Hinaty Hyūgi.
Tsunade
przestała czytać raport.
– Odmawiam,
zajmują się tym wykwalifikowani ninja. Klan Hyūga został podzielony na małe
delegacje i wyruszył do każdego kraju. Ktoś musi zostać w wiosce.
– Mogą ją
tam torturować – argumentował Inuzuka
– Zgadzam
się z Kibą, Hokage–sama – mruknął Shino. – Ale nie wiemy, czy ona w ogóle żyje.
Minęło już tyle czasu.
– Nie mów
tak, Shino! Nie waż się wypowiadać takich słów. Przetrzymują ją. Na pewno –
pocieszał siebie.
Akamaru
zaszczekał.
– Mamy
bardzo złe myśli – przyznała Tsunade.
Kiba
zamilkł.
– Misje
poszukiwawcze Sasuke Uchihy trwały miesiącami. Naruto nigdy się nie poddał! My
też nie możemy się poddać. To nasza przyjaciółka.
Tsunade
westchnęła i złożyła ręce na piersi.
– Jesteście
świadomi zagrożenia? Hinata mogła trafić do grupy przestępczej Akatsuki, której
członkiem jest Itachi Uchiha. Możecie spotkać na swojej drodze nie tylko jego,
ale i resztę wyspecjalizowanych jednostek ninja z innych wiosek – dodała.
– Wiemy, co
nam grozi – odpowiedział Kiba.
Tsunade
wstała zza biurka.
– Wyruszycie
na misję na własną odpowiedzialność. Zabierzecie ze sobą Neji’ego Hyūgę, gdy
ten wróci z obecnej misji. Możecie się wybrać do wybranej wioski. Możliwe, że
Hinata jest ukrywana w jednej z mniejszych miejscowości, których nie zdążyliśmy
jeszcze sprawdzić.
–
Dziękujemy, Hokage–sama – odezwał się Kiba. Uśmiechnął się. W jego sercu
pojawiła się na nowo nadzieja.
– Nie
dziękujcie, jeszcze nie skończyłam – przerwała. Kobieta zamknęła oczy. – Jeśli
Hyūga Neji nie wyrazi zgody na dołączenie do was, misja się nie odbędzie. Po za
tym… będziecie grupą zwiadowczą. Nie zezwalam na walkę, jeśli przeciwnicy będą
mieli przewagę. Jeżeli potwierdzicie tezę, że Hinata żyje, zostanie po nią
wysłany oddział ANBU.
Kiba i Shino
kiwnęli głowami.
***
Kiba
spojrzał na smutnego Akamaru. Towarzysz był niepocieszony, bo widział stan
swojego właściciela. A Inuzuka był w rozpaczy.
Nie miał
ochoty nigdzie wyjść, odmawiał na zaproszenia na lody czy ramen, a tym bardziej
na herbatę. Był sezon na jaśminową a on tylko denerwował się, gdy tylko ktoś o
tym wspominał. Kiba czasem zapraszał Hinatę do siebie, zawsze prosiła o właśnie
tę, jej ulubioną.
Ino
próbowała parę razy wyrwać go z domu, ale bez skutecznie. Chodził z Shino na
różne misje, opiekował się czasem geninami, ale nie otrząsnął się jeszcze z
tego, co się stało parę tygodni temu.
Teraz
wiedział, co Naruto czuł dwa lata temu. Już wiedział, dlaczego tak usilnie
szukał Sasuke. Z tęsknoty.
Hinata była
dobrą osobą. Miłą, życzliwą, troskliwą i zdecydowanie za delikatną. Ale miała
pewien urok, swoją odwagę, swój cel, swój styl życia.
– Mam
nadzieję, że nie robią ci krzywdy.
Wyobraził
sobie skrzywdzoną Hinatę, uwięzioną i torturowaną.
– Że nie
cierpisz dużo. Albo chociaż, że nie cierpiałaś, gdy… – zamilkł. Przełkną ślinę.
Poczuł w gardle gulę goryczy. Myślał o tym, że Hinata mogła już nie żyć. Byłby
głupcem, gdyby nie wziął tego pod uwagę. – Po prosty przeżyj, Hinata, przeżyj.
– Dźwięk jej imienia na języku wywołał mrowienie.
Walnął się
na łóżko i chwycił za jej halkę. Jej zapach już dawno się ulotnił. Żałował, że
nigdy nie zobaczył jej w tym ubraniu. Gdyby komuś się tak pokazała, pewnie
zarumieniłaby się cała jak pomidor, a potem zemdlała. Kiba zaśmiał się pod
nosem.
Zastanawiał
się, czy był w niej zakochany. Nie był tego pewny, ale cały czas o tym myślał.
Kiedy to się stało, czy dopiero po jej odejściu, czy może chwilę przed? Czuł
nieprzemijające emocje. Tęsknił, często ją wspominał – treningi, wyjścia,
śmieszne lub też smutne momenty.
– Byliśmy
tak blisko, prawie cię wtedy znaleźliśmy. – Pomyślał o Itachim, walką jej matki
z użytkowniczką papieru. Gdyby tylko był wtedy z nimi i nie ruszył za przynętą…
Nie, nie mógł się obwiniać. Wykonywał rozkazy. – Spróbuj się wydostać, albo
zostaw chociaż po sobie jakiś ślad. Jakikolwiek.
***
Hinata
weszła do pomieszczenia, w którym znajdowało się podziemne źródło. Miała zamiar
wykąpać się. Odłożyła szare spodenki i siateczkową bluzkę na brzeg, po czym
chwyciła za pas obi, aby go rozwiązać.
Nagle Itachi
wynurzył się spod wody, zarzucając swoje włosy do tyłu. Hinata ujrzała jego
klatkę piersiową. Woda sięgała mu do bioder, po czym wstał.
Nagi, mokry
i jeszcze raz nagi.
Hinata nie
była w stanie zamknął oczu, nogi jej zmiękły, a ona sama poleciała do tyłu.
Zemdlała.
***
Zamiast
skupiać się na medytacji przed eksplorowaniem jaskiń na klifie, gdy tylko na
chwilę zamykała oczy miała przed oczami jeden obraz.
Jego,
nagiego, z ściekającą wodą po jego ciele.
Pierwszy raz
widziała nagiego mężczyznę. Nie wiedziała, dlaczego Itachi to zrobił. Dlaczego
pokazał jej się nagi. Dlaczego wtedy wstał? Chciał ją speszyć?
Mimo tego,
że potrafiła swoim wzrokiem patrzeć przez ubranie, to nigdy tego nie
wykorzystała. Czułaby się jakby obdzierała kogoś z prywatności. Po za tym nie
była wcześniej na to gotowa, aby zobaczyć kogoś nago.
Była
przecież zakochana w Naruto! Czekała na niego ponad dwa lata aż wróci i… I co?
On nie był w niej zakochany. Nie zauważał jej. Czasami zastanawiała się, czy
naprawdę jeszcze coś czuje, czy to nie przyzwyczajenie. Chciała, aby Uzumaki
wrócił, ale nie sądziła nigdy, że dostrzeże kogoś innego.
Itachi
podobał się jej. Był wysoki, umięśniony i…
Ocknęła się
dopiero w pokoju. Miała bandaż na głowie. Itachi musiał przenieść ją, gdy
zemdlała.
Czuła jak
gorąco rozprzestrzenia się na jej twarzy. Wiedziała, że się rumieni.
– Jesteś
tam, un? – Deidara pomachał jej dłonią przed twarzą. – Załatwiłeś ją, danna –
mruknął do Itachiego.
– Hinata,
skup się – skarcił ją Itachi.
– Tak, tak!
– Oprzytomniała nagle. – Byakugan!
Itachi
zaśmiał się pod nosem. Nie oczekiwał, że wywoła taką burzę w jej umyśle. Była…
taka niewinna. Dobra. Przeciwieństwo jego samego. Nie chciał, żeby ktokolwiek
zepsuł tę naturalną dobroć w niej.
– Widzę ją
bardzo dobrze. Chyba śpi. Znajduje się w chronionym przez dwójkę shinobi
pokoju. Widzę niżej salę treningową, w której walczą dwie kobiety. Dalej jest
coś w rodzaju zbrojowni, obok są pomieszczenie ze zwojami. Na początku i na
końcu korytarza znajdują się ninja. Nikt nie pilnuje wejścia do klifu. Nie
jestem pewna, ale chyba chcą utrzymać pozory, że w środku nic się nie dzieje,
że to zwyczajny klif.
– Dobrze
widzisz wewnątrz?
– Tak, ma
suficie i na ścianach są fluorescencyjne minerały.
– To nam
sporo ułatwia – rzucił Itachi.
– Znalazłam
korytarz ewakuacyjny prowadzi pod powierzchnię wody i ciągnie się na ponad
dwanaście kilometrów.
Deiadra
sapnął z wrażenia.
– Szlag.
Spróbuję od razu zawalić ten korytarz. Moja glina gorzej działa pod wodą.
Możliwe też, że jak zrobię zbyt duży wybuch, to spowoduję tsunami. Powiedz mi,
gdzie dokładnie jest.
Znajdowali
się daleko od klifu, nie mogli sobie pozwolić, aby ktoś wykrył nieukrytą chakrę
Hinaty.
– Znajduje
się bezpośrednio pod wejściem. Twoja glina musi opaść na wysokość około
piętnastu metrów.
Deidara
chwycił za glinę i stworzył z niej rybę.
– Nie ma
sprawy.
***
– My na
pewno chcemy ją uwolnić?
– A masz co
do tego wątpliwości?
– Chcę się
tylko upewnić, że... n–nie będzie tak, jak ze mną było.
– A czy ja
ciebie nie uwolniłem? Zadaj sobie pytanie, czy nie czujesz się teraz bardziej
wolna, niż gdy byłaś z ojcem? Uwięziona pod jego dachem, pod jego wolą, pod
jego decyzjami. Nękana, czułaś się słabsza. Tutaj już stałaś się silniejsza,
doceniłaś swoje zalety. Mimo tego, co powiedziałem ci, abyś opuściła wioskę, to
nie trzymamy cię tutaj siłą. Ale czy nie tego właśnie potrzebowałaś?
– J–ja –
zająknęła.
– Byłem
tylko zapalnikiem. Iskrą, która wywołała w tobie nie pożar a pożogę.
Dźwięk jego
głosu sprawił, że włosy stanęły jej wzdłuż karku.
Hinata od
początku miała wrażenie, że mężczyzna wie o niej więcej niż ona sama. Czuła, że
każdym spojrzeniem wyciąga z niej nową informację i nie ukrywał tego. Chociaż
ona dopiero go poznawała, to Itachi obserwował ją od paru lat. Jak mogła się z
nim mierzyć?
Była pewna,
że dźwięk bicia jej serca był doskonale słyszalny.
*****
SPOKOJNIE, SPOKOJNIE! Jeszcze jedna scena i na długo przystopuję z miłosnymi wątkami. To się dzieje za szybko, chociaż w ich rzeczywistości minęło zdecydowanie więcej czasu. Tak dla orientacji powiem, że Naruto jeszcze nie powrócił do wioski.Dziękuję, że mogę z Wami wdać się w dyskusję i cieszę się, że wysuwacie własne wnioski z tego opowiadania.
Mam nadzieję, że rozdział Cię zadowolił. Akcja (a raczej jej zapowiedź) była i jeszcze będzie.
Bardzo się cieszę z Twojej reakcji. Cieszę się, że mój tekst wywołuje takie emocje!
Bardzo dziękuję za komentarz.
Następny rozdział będzie krótszy, ponieważ chciałam zbudować napięcie, przed bardzo rozbudowanym rozdziałem dziewiątym. (Napięcie, a nie zbędne przedłużanie.)
Itachi to moja najbardziej rozbudowana postać. Siedziałam nad nim dobre tygodnie. Chciałam pokazać jego charakter i uczynić go wielowymiarowym (najlepszym jak na moje umiejętności). Będzie miał swoje wzloty i upadki, nie zawsze będzie postępował właściwie, a konsekwencje jego działań go nie ominą. Przede wszystkim Itachi to tylko człowiek, o czym zapomina się w wielu opowiadaniach. Jednak na rozwój jego postaci będzie jeszcze czas, skupiłam się na tym w późniejszych rozdziałach. Nie chcę odkrywać swoich wszystkich kart od razu.
Mogę jedynie mieć nadzieję, że Cię nie zawiodę :D.
Oh, jestem zaskoczona przemyśleniami Kiby. Czyżby skończył w tym opku ze złamanym sercem? Oby nie, za bardzo go lubię! :p Parsknęłam śmiechem przy scenie z nagim Itachim. Nie potrafię go sobie wyobrazić w takiej sytuacji. XD
OdpowiedzUsuńW moim odczuciu łatwiej i przyjemniej czyta się takie krótsze notki, więc długość jest dzisiaj na plus. :3
Czekam na next!
Zależało mi na takiej śmiesznej scenie. Coś typu przełamanie lodów. Ja sama śmiałam się, gdy pisałam tę scenę. Dosłownie sprawiła mi ona taką przyjemność, że szok. Jak wpadłam na pomysł na tę scenę to sama zrobiłam Pikaczu O.O
UsuńPrzystopujesz z romansem? Ale dlaczego? Właśnie chcę go więcej w połączeniu z akcją, naprawdę. Dziwnie się poczułam czytając o nagim Itachim. Takie niespodziewane to było ^^"
OdpowiedzUsuńCzekam do następnej notki
Romans będzie, ale najpierw muszę wprowadzić parę trudnych scen. Dopiero później mogę zacząć coś działać w relacji ItaHina ♥.
UsuńNie spodziewałam się zauroczenia Kiby Hinatą.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się rozwój Hinaty, która powoli odkrywa własny potencjał. Wstawki romantyczne są na tyle lekkie i niezobowiązujące, że absolutnie nie mam poczucia, że relacja za szybko się rozwija.
To może mi się wydaje, że jest za szybko. Lubię powolne budowanie relacji, ale grunt, że czytelnikom się podoba ;) Powoli coś się zacznie dziać.
UsuńKiba też się nie spodziewał zauroczenia. Dopiero, gdy Hinaty zabrakło, on zaczął sobie uświadamiać, jak bardzo jej mu brakuje.
Moja pierwsza reakcja po przeczytaniu: Itachi *__*
OdpowiedzUsuńChciałabym więcej Itasia, a jak sobie wyobrażę scene, gdy wychodzi i jest nagi to.. dobra może jest zbyt późno i lepiej przemilczeć co siedzi w mojej głowie :x
Kiba, Kiba, Kiba czasem zastanawiałam się, czy w Naruto nie był zakochany w Hinacie, dlatego nie mógł sobie znaleźć partnerki, tutaj bardzo mi pasuje (czekałam no poojawienie się tej postaci)
Chcę więcej Itasia!
A w sumie to ciekawy rozdział :)
P.S. Piękny ten nowy szablon <3
UsuńWierz mi, że też lubię sobie wyobrażać Itachiego.
UsuńCo do Kiby... Twoja teoria jest całkiem prawdopodobna. Chociaż myślę, że gdyby było tak jak mówisz, to byłby jakiś filer na ten temat. (Z drugiej strony może nie chcieli tworzyć tego wątku, żeby zakończenie Kiby nie było smutne.)