Aktualizacja 30.12.2021
Zapraszam do czytania.


BLOG O TEMATYCE ITAHINA
Autor: Sharona

7.08.2020

Rozdział 4

Chociaż droga każdego człowieka jest inna, zawsze istnieje pewien punkt, w którym wszystkie się zbiegają.
Paulo Coelho


Dotarli do celu, jednak Hinata nie spodziewała się takiego powitania. Odskoczyła przed wielkimi głazami.
– Unik – krzyknął Itachi i chwycił ją za rękę, aby pociągnąć za sobą.
Głośny huk dotarł do ich uszu, a wielkie głazy spadły na skaliste podłoże i zasypały niemalże całe wejście do jaskini.
– Wszystko dobrze?! – krzyknął Deidara z góry.
– Czy on zawsze robi wybuch na powitanie? – spytała przestraszona, że mogła zginąć. Odeszła od Uchihy, który przez chwilę trzymał dłoń na jej talii.
– Tylko czasem – odpowiedział. – W swojej wiosce był niejako terrorystą…
Hinatę zamurowało, stała się jeszcze bledsza niż jest.
– Słucham? – podniosła lekko głos. – Dlaczego nie wspomniałeś mi wcześniej, że Deidara jest terrorystą?
– Zapomniałem. – Uśmiechnął się.
Coraz bardziej przekonywała się, że Itachi nie jest osobą, jaką sobie wyobrażała. Droczył się z nią.
Deidara zeskoczył z góry.
– Cóż za sztuka! Danna, jestem dumny!
– Dumny, że zasypałeś naszą jaskinię? – spytał Uchiha surowym głosem.
– Nie. – Spiorunował go wzrokiem, jednak jego wyraz twarzy był bardziej komiczny niż groźny. – Ale jak pięknie zasypało, prawda, mała?
Hinata zarumieniła się i schowała nieco za Itachim.
– Nie jestem mała – odpowiedziała.
– Jesteś niska. – Deidara podszedł bliżej dziewczyny i przyrównał ich wzrost.
Hinata zrobiła krok w tył i zarumieniła się lekko. Chłopak bardzo przypominał jej Naruto, który też był blondynem i miał niebieskie oczy. Tak samo ją zawstydzał i nie mogła się oprzeć myślom, że Naruto w tej chwili mógłby wyglądać podobnie, w końcu przez dwa lata treningu na pewno się zmienił. Jej myśli zeszły na tor swojej rodzinnej Wioski, przyjaciół i rodziny. Tęskniła. Nie wiedziała, co przyniesie jutro. Pragnęła wrócić do domu.
Deidara zaśmiał się, wyrywając dziewczynę z zamyślenia.
– Czy ty myślisz? – spytał Itachi.
– Hymm? – mruknął.
– Nie no, un… – zaczął niezgrabnie. – Ja te skały posprzątam, do wieczora ich tu nie będzie.
– Nie o tym mówię.
– On – zaczęła – chyba miał na myśli ten huk – dokończyła.
Itachi pokiwał głową.
– Zaraz mogą się tu pojawić ninja – dopowiedział i zamknął na chwilę oczy. – Deidara, zdetonuj jedną skałę zasłaniającą wejście. Jeden wybuch więcej nie pogorszy sytuacji.
– Tyle sztuki! – Rozmarzył się.
Deidara sięgnął do torby. Usta na jego dłoni pożarły białą glinę i uformowały ją w małego ptaszka, który wzbił się w powietrze i usiadł na jednej ze skał.
– Katsu! – krzyknął.
Hinata odskoczyła. Kawałki skały wybuchły, raniąc ją lekko w nogę.
– Schowajcie się do środka, ja zaczekam na potencjalnych ninja.
Deidara pociągnął Hinatę za dłoń i weszli skryć się do jaskini.
– Zejdź w dół i skręcaj cały czas w prawo! – krzyknął.
Hinata przycisnęła ranę na nodze i zaczęła biec.
Blondyn poukładał mniejsze skały aby zablokować wejście do jaskini. Uwielbiał walczyć, ale nie umiał nic zrobić po cichu. Wiedział, że Uchiha załatwi to bez rozgłosu i zdradzania ich sytuacji.

***

Hinata skuliła się przy ścianie i spróbowała użyć jej leczniczych zdolności. Chakra wypłynęła z jej dłoni na zranioną nogę.
Bała się, ale nie o Deidarę i Itachiego. Bała się o siebie samą. Gdyby ninja z Wioski Wodospadu rozpoznali ją, to byłaby skończona w swojej Wiosce. Gorzej, mogli by zabić Hiantę, gdyby ktoś miał cień podejrzeń, że ona współpracuje z mordercą oraz terrorystą.
Życie nie jest czarno–białe, a gdy poznasz skalę problemu, sama będziesz nam pomagać.
Słowa Itachiego przyszły jej na myśl. Nie chciała zostać zdrajcą.
Chciałaby być silniejsza.
– Byakugan – szepnęła i aktywowała swoje kekkei genkai.
Deidara kierował się w jej kierunku, a Itachi czekał na zewnątrz, nikogo oprócz ich nie zauważyła.
Nie słyszała żadnych niepokojących dźwięków. Spojrzała na drzwi pokoju i miała nadzieję, że nikt ich nie otworzy. Była w czyjejś sypiali. Na kamienistej podłodze znajdowało się łóżko, a obok stały drewniane szafki i regały pełne zwojów i książek.
– Hyūga! – krzyknął blondyn.
Hinata wstała z niewielkim bólem i wyszła z pomieszczenia. Deidara zapalił pochodnie.
– Chodź, zaprowadzę cię do twojego pokoju, a potem do sali spotkań.
Hinata była zdziwiona, ale przytaknęła.
Jej pokój znajdował się zaledwie parę metrów dalej, na podłodze znajdował się tylko fūton i mała komoda.
– Naprzeciwko jest mój – odezwał się i podążył w głąb korytarzy, zapalając kolejne pochodnie po drodze.
Salą spotkań okazała się jadalnia z małym kącikiem kuchennym. Deidara usiadł przy stole.
– A więc Hinata?
– Tak mam na imię – odpowiedziała.

***

Hinata zobaczyła Konan po raz pierwszy, gdy weszła wieczorem do sali spotkań.
Po kąpieli w podziemnym źródle, ubrała się w przygotowany przez Deidarę stój – szare spodenki, siateczkową bluzkę i czarną bluzę z naszytą chmurą. Weszła do pomieszczenia, mając nadzieję na zobaczenie Deidary, któremu chciała podziękować za ubrania. Ujrzała tylko Itachiego cicho rozmawiającego z Konan.
Uchiha schował zwój i usiadł na drewnianej ławie.
Konan nie uśmiechała się. Jej twarz była poważna i pokazywała żadnych emocji. Hinata pomyślała, że kobieta wygląda niecodziennie. Papierowa róża ozdabiała fioletowe włosy a kolczyk pomalowane usta.
– Młoda Hyūga – rzekła stanowczym głosem. – Przyjechałam sprawdzić twoje umiejętności.
Konan nosiła skromne ubranie z długim dołem z przodu, które odsłaniało jej ramiona, część biustu i brzuch z pępkiem, otoczonym przez cztery kolczyki. Zamiast standardowych butów i ochraniaczy, Konan nosiła obcisłe, niebieskie spodnie i buty na wysokich obcasach.
Nie czuła się bezpiecznie przy nowej, wyglądającej nieprzyjaźnie osobie i samym Itachim Uchihą.
Kobieta podeszła do Hinaty i dotknęła jej policzka. Hyūga wzdrygnęła się. Nie była gotowa na kontakt fizyczny.
– Co potrafią twoje oczy? – spytała cicho.
Hinata spojrzała na Itachiego, który pokiwał głową. Przełknęła ślinę.
– Potrafią widzieć na dużą odległość.
– Jak dużą? – przerwała jej.
– Około dziesięciu kilometrów – odpowiedziała. – Potrafią widzieć kontury w ciemności, przenikają przez ściany, ubrania, niektóre pieczęci. Podobno potrafią przejrzeć iluzję Sharingana. Widzę przepływ chakry, ale nie jej punkty. Mogę rozpoznać anomalie i czy ktoś używa aktualnie chary, próbuje utworzyć jutsu i…
– Stop – warknął. – Nigdy nie mów o pełni swoich możliwości, zawsze musisz zatrzymać coś dla siebie. Nie wiesz, kiedy może ci się to przydać.
Konan kiwnęła głową.
– Racja. Tyle informacji mi wystarczy.
– Nie wiedziałam, że Byakugan może przejrzeć Sharingana. To ciekawe – mruknęła kobieta.
– Tylko niektóre iluzje – powiedziała nieśmiało. – Nie byłam w pokonać Tsukuyomi. – Głos jej się załamał. Nadal nie była w stanie sobie poradzić z koszmarnymi wizjami.
– Mam nadzieję, że staniesz się pełnoprawnym członkiem organizacji. Możesz nam się bardzo przydać. – Konan uśmiechnęła się lekko. – Deidara! – krzyknęła.
– Aaaaa! Ja tu próbowałem podsłuchiwać, byłem gotowy na szepty, a nie na krzyki, danna – powiedział i wszedł skrzywiony do pomieszczenia. Usiadł koło Itachiego, trzymając się za bolące ucho.
Hinata zaśmiała się, zasłaniając swój uśmiech dłonią. Nie mogła się oprzeć myśli, że Deidara przypominał jej Naruto. Zatęskniła za Uzumakim. Brakowało jej jego głosu i pozytywnego myślenia.
– Nie marudź – odparła. – Mamy nowe informacje o dwuogoniastej i siedmioogoniastej.
Hinata wpatrywała się zainteresowana.
– Dwuogoniasta Yugito Nii podniosła właśnie swoje kwalifikacje i została jōninem. Jest obecnie jedną z najsilniejszych osób, które poszukujemy. Kakuzu był na jej egzaminie. Ognistym jutsu spaliła przeciwników. Nie jest już łagodną dziewczynką. Pod opieką Killera B, który ma w sobie ośmioogoniastego, z dnia na dzień staje się coraz silniejsza, a jej kontrola nad chakrą się rozwija. Jest zagrożeniem międzynarodowym na pełnych usługach Raikage.
– Zostawiacie mi ją – odezwał się Itachi. – Zajmę się nią.
Hinata była ciekawa, dlaczego dziewczyna przykuła uwagę Uchihy.
– Dobrze, ale nie sam. Śpiesz się. Killer B i Yugito nie są łatwymi kąskami. Trzeba to zrobić podstępem.
– Zadbam o to – odpowiedział.
Konan pokręciła głową. Wyjęła zwój z rysunkiem. Na papierze widać było niską dziewczynę o zielonych włosach.
– Fū. – Wskazała palcem. – Jest skarbem Wioski Wodospadu. Bardzo trudno zobaczyć ją na zewnątrz. Nie uczestniczy w misjach. Nie mamy o niej zbyt dużo informacji. Od szpiegów wiemy tylko, że nie jest zbyt silna, cały czas ją trenują i nie widać rezultatów, trudno jej zapanować nad chakrą. Jest przetrzymywana przez władze wioski. Spróbujecie ją znaleźć i przekonać do współpracy. Jest łatwa do manipulacji, kiedyś już próbowali ją wykorzystać.
– W zasadzie… to chyba ją znam. – Odważyła się przerwać Konan.
– Słucham? – Kobieta zamrugała parę razy ze zdziwienia. – Skąd?
– Była na egzaminie na chūnina razem ze mną. Mój kuzyn mi o niej opowiadał. Potrafi wytworzyć skrzydła z chakry i latać. Wygląda trochę inaczej niż na rysunku, ale to chyba o nią chodzi.
– No to dobre! – Deidara roześmiał się. – Nasza Hinatka już ma więcej informacji niż my!
Konan zdzieliła Deidarę zwojem po głowie.
– Ucisz się – powiedziała do blondyna. – Mów więcej – zachęciła Hyūgę.
– Nie wiem o niej zbyt dużo. – Hinata speszyła się. – Ponoć jest bardzo przyjacielska i dobrze walczy.
– O którym egzaminie mówiłaś? – spytała Konan.
– W Wiosce Piasku.
Konan skrzywiła się i uderzyła pięścią w stół.
– Szpiedzy nie informują nam o wszystkim – wycedziła. – Trudno pominąć fakt, że obserwowany obiekt był za granicą kraju. I to w Wiosce Piasku!
– Zapewne była pod przykrywką. Wątpię, aby Kazekage zgodził się na przyjazd innego jinchūriki, szczególnie, że wykorzystując swojego demona zaatakował tak Konohę.
– Możliwe. Żaden szanujący się Kage nie pozwolił by wejść demonowi do swojej wioski. Jak to było w przypadku Konohy, gdyby nie Uzumaki, to byłoby po Wiosce Liścia.
– Naruto–kun? – spytała Hinata.
– Tak, Naruto Uzumaki.
Wszyscy zamilkli.
– Przekazałem wiadomość do przywódcy – powiedział Itachi.
Deidara nie odezwał się ani słowem. Pomyślał, że lepiej będzie zachować milczenie i nie poruszać tego tematu. Najwidoczniej Hinata nie mogła się jeszcze dowiedzieć o dziewięcioogoniastym.

*****


W następnych rozdziałach obiecuję trochę więcej akcji, bo na razie to takie pitu-pitu, organizacja, pitu-pitu. Hinata nie dowiedziała się, że Naruto ma w sobie demona, także to taka tajemnica. Itachi i Deidara będą kręcić i nęcić... tylko po to, aby Hinatka się nie dowiedziała.

Poważnie się zastanawiam, czy umieścić w opowiadaniu jeszcze jednego członka Akatsuki. Na pewno umieszczę parę demonów. Jestem pewna co do dwóch, ale więcej też jeszcze nie zdecydowałam.

Kryjówka moich bohaterów w moich wyobrażeniach jest bardzo podobna do kryjówki Orochimaru, wyobrażam sobie także tunele i małe źródło. W środku nie ma elektryczności, jest tylko gaz - do kuchenki i pochodnie - do oświetlenia.

Chciałabym też Was zaprosić na podstronę Autorka. Możecie mnie tam lepiej poznać. Odpowiadam tam skąd pomysł na opowiadanie ItaHina, dlaczego taki tytuł, kto mnie zmotywował do napisania bloga, ciekawostki o mnie, ulubieni bohaterowie, ulubiony cytat i wiele więcej!

Tak jak pisałam wcześniej, nie mam mowy na razie o zaufaniu. Hinata boi się Itachiego, więc będzie działać zachowawczo i tak, aby było przede wszystkim dla niej bezpiecznie.
Co do Deidary, to on jest jednym z głównych bohaterów w tym fanfiction, na serio.  
Taichi to takie słodkie imię, chciałam je umieścić! 

Fragmenty z perspektywy Kiby na pewno się jeszcze pojawią. Nie będę Ci spojlerować, wszystkiego sama niedługo się dowiesz. Akcja ItaHina, na to trzeba jeszcze poczekać. Nie można oczekiwać od Hinaty, że tak szybko zakocha się w innym chłopaku.

Kyōko
Oj, rozpisuj się, rozpisuj. Myślę, że każdy lubi długie komentarze ;).
Co do relacji Hinata-Hanabi zgadzam się w pełni! Dopiero w filerze została ukazana ich relacja, która była niejako przyklejeniem taśmy na złamanie otwarte. Jakby ten filer zupełnie nie odnosi się do realnych relacji w Naruto albo Naruto Shippūden.  A wspomniana przez Ciebie konfrontacja nastąpi kiedyś. ♥

K.
W sumie wspomnienia o tym, co Itachi robił poza Akatsuki, to bardzo fajny pomysł ♥. Wykorzystam to jeszcze! 
Co do Gaary - mam dla was niefajną wiadomość: nie, nie będzie go w tym fanfiction. Uważam, że schwytanie Gaary to bardzo ciekawy, ale zbyt popularny motyw i jednocześnie zupełnie oklepany. Zdecydowanie wolę skupić się na innych, ciekawych postaciach.



10 komentarzy:

  1. Tak, ja chcę więcej akcji. Dużo więcej. Daj mi ją. Oczekuje z niecierpliwością.
    Podoba mi się tutaj Deidara <3 Zakochałam się w nim, choć nigdy jakoś bardzo za nim nie przepadałam. A kogo chciałabyś jeszcze umieścić z Akatsuki? :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdziwiłam się, że nie przepadasz za Deidarą, w końcu sama go masz w opowiadaniu, ale w sumie masz też Sakurę, więc już nic mnie nie zdziwi.
      Kogo chcę umieścić? Tajemnica, ale w która niedługo sama wyjdzie na jaw. Nie planuję dużej ilości bohaterów, zaledwie kilku ;)

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Deidara rzeczywiście przypomina zachowaniem Naruto - podoba mi się :D Konan wydaje się tutaj trzymać rozbrykanego Deidarę w ryzach, co mocno mnie rozbawiło.
      Czekam na więcej akcji z niecierpliwością.
      U mnie widoczne są odpowiedzi na komentarze jak coś, ale pomysł umieszczania ich pod rozdziałem też jest dobry :3

      Usuń
    2. – Aaaaa! Ja tu próbowałem podsłuchiwać, byłem gotowy na szepty, a nie na krzyki, danna – powiedział i wszedł skrzywiony do pomieszczenia. Usiadł koło Itachiego, trzymając się za bolące ucho. - mój ulubiony fragment

      Na dodatek droczący się z dziewczyną Itachi to dla mnie coś nowego, ale podobają mi się wstawki z delikatnym humorem.

      Usuń
    3. Jej, dziękuję za komentarze. Sama uwielbiam trochę droczenia się, tu trochę sarkazmu, tu trochę ironii, ale cóż, nie mogę przesadzać, w końcu Itachi nie jest zbyt zadziorny.
      Co do Deidary, tak Konan uważa go za dzieciaka i tak go traktuje.

      Usuń
  3. Całkiem zabawny rozdział, uśmiałam się przy pierwszej scenie. :D Natomiast przy drugiej, poczułam się troszkę zagubiona, więc pozwolę sobie dopytać o parę rzeczy. :D Umiejętności Byakugana są zmienione w tym opowiadaniu? Napisałaś wyżej, że Hinata nie widzi punktów przepływu chakry. Postanowiłaś troszkę pobawić się tą umiejętnością? :)
    Podziwiam za wyobraźnię, choć troszeczkę się gubię. Może przy kolejnych rozdziałach troszeczkę wszystko się rozjaśni. :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w Naruto w odcinku z walką Neji'ego i Hinaty Kakashi wyraźnie powiedział, że nawet klan Hyuga nie widzi punktów chakry, bo są za małe (główka szpilki). W anime zostały one przedstawione obrazowo jako widoczne, ale słowa temu przeczą. Próbowałam to jakoś skleić to nieporozumienie. Zostawiłam to tak: nie mogą zobaczyć punktów, jednak szybszy przepływ chakry z danego punktu sygnalizuje jego obecność.
      Właśnie te niejasności próbuję jakoś określić i wyjaśnić, ale muszę przyznać, że niektóre rzeczy nie będą zgodne z kanonem, żeby chociażby wypełnić luki w fabule anime. W anime jest tak dużo niedopowiedzeń, jeśli chodzi chociażby o klan Hyuga - myślę, że sama wiesz, bo sama poruszyłaś temat matki Hinaty. Co się z nią stało? Było ukazane jedynie zdjęcie, ale na ślubie Hinaty już zdjęcia kobiety nie było (co by świadczyło o śmierci). Zmarłego Neji'ego już tak. (To w końcu żyje czy nie żyje? :))
      Mam nadzieję, że wszystko rozjaśni się w następnych rozdziałach. To dopiero czwarty rozdział :D. W następnych nie będzie też natłoku bohaterów. Wszystko się powoli ustatkuje, obiecuję ♥

      Usuń
  4. Zdecydowanie Deidara skradł moje serce, jest taki beztroski i widać, że niedojrzały, lecz przy tym wesoły. Czekam na następny rozdział. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Deidara jest inspirowany Naruto. To właśnie on cały czas będzie przypominał Hinacie o Naruto.
      Również pozdrawiam ;)

      Usuń