Aktualizacja 30.12.2021
Zapraszam do czytania.


BLOG O TEMATYCE ITAHINA
Autor: Sharona

14.08.2020

Rozdział 5

Jeżeli idziesz przez piekło, nie zatrzymuj się, idź dalej. Wszystko się kiedyś kończy.
Winston Churchill



Deidara i Hinata siedzieli nad zwojami do późnej nocy. W pomieszczeniu byli tylko oni. Na stole przed nimi  znajdowały się płonące świeczki, a na ścianach świeciły pochodnie.
– Zaczynasz się przekonywać? – spytał Deidara.
– T–tak, tak – odpowiedziała od razu.
Deidara napiął mięśnie twarzy. Nie uwierzył dziewczynie nawet przez chwilę.
– A naprawdę?
Hinata westchnęła i położyła się na zwojach.
– Sądzę, że nie istnieje taki problem. Wioski nie mogą tak po prostu wykorzystywać ludzi, aby byli pojemnikami na demony. Musiałabym zobaczyć – dodała już ciszej.
Hinata nie wierzyła, że tak po prostu czyta o demonach, najpotężniejszych istotach z chakrą. Nie wyobrażała sobie pokonanie chociażby jednego z Jinchūriki. Bestie były już same w sobie silne. A co dopiero osoby, w których były zapieczętowane. Gaara – Kazekage Wioski Piasku, mimo że został pokonany podczas ataku na Wioskę Liścia, to był w tedy po prostu młody i nie miał wystarczającej kontroli nad chakrą. Hinata bałaby się stanąć z nim twarzą w twarz. Pamiętała fragment egzaminu na chūnina, gdy chłopak zaatakował drużynę ninja. Zabił ich od razu, zrobił im piaskowy grób.
– Pomyśl, że to nie może być przypadek, że każda Wioska ma swojego demona.
– To ma sens tylko wtedy, gdy pomyśli się, że…
– Hym?
– Itachi Uchiha nie wziąłby w tym udziału, gdyby to nie miało sensu. On jest potężny. Jest najsilniejszym człowiekiem jakiego znam. Mógłby poradzić sobie z całą wioską, a jednak tutaj się znajduje.
Gdybyśmy cię nie potrzebowali, to by cię tu nie było. Gdyby Akatsuki mnie nie potrzebowało, to także bym nie dołączył.
Wspomnienie zaatakowało Hinatę. Miała mętlik w głowie.
– A co z demonem Wioski Liścia? Lisem o dziewięciu ogonach? – mruknęła Hinata i poszperała w zwojach. – Nie mamy o nim żadnych informacji.
– Nim zajmie się sam dowódca – odpowiedział Deidara. – Przynajmniej Konan mi tak powiedziała, dając te zwoje.
– Mamy informacje na temat demonów z jednym, dwoma, trzema, siedmioma, ośmioma i dziewiącioma ogonami. Zostaje nam czteroogoniasty, pięcioogoniasty i sześcioogoniasty. Nic o nich nie wiemy. – Westchnął Deidara i ziewnął. – Nie chce mi się już uczyć. Idę spać. Ty też nie siedź długo – powiedział i wstał. Skierował się do swojego pokoju, machając Hinacie na pożegnanie.
Demon był większy od budynku Hokage, jego ogony falowały w powietrzu. Miał przerażające, czerwone oczy. Roztaczał aurę strachu i bólu. 
Kyūbi ryknął.
Hinata zaszlochała.
Była tu sama. Otaczali ją ludzie, którym nie ufała, których się bała. Chciała uciec do domu i schować się w bezpiecznych ramionach przyjaciół.
Jej życie było ciężkie, ale ostatnio było coraz gorzej. Bardzo ją to przygniatało. Czuła wypełniająca ją niczym trucizną smutek.
Zakryła oczy i opanowała się, biorąc głębokie oddechy.
Nie mogła być słaba.
Musiała to przetrwać.

***

Hinata obudziła się. Spod drzwi widać było prześwity światła. Hinata przeciągnęła się w łóżku, po omacku znalazła powieszone wczoraj do wyschnięcia ubrania i założyła je na siebie. Wzięła do ręki świecę i wyszła z pokoju, aby odpalić ją o pochodnię świecącą się na korytarzu. Wróciła do pokoju.
– Kot? – spytała sama siebie.
Rude zwierze leżało na jej fūtonie.
– Przecież, że nie pies – odpowiedział jej i ziewnął.
– Ty gadasz?
– Dobrze, że nie latam. Miau. – Zaczął lizać swoje łapy.
– Jak się tu dostałeś? – Hinata nie kryła zdziwienia.
– Miau, przyszedłem cię odwiedzić. Chrapiesz w nocy. Nie będę więcej z tobą spać.
Hinata zastanawiała się, czy to nie jest jakiś żart. Zamknęła drzwi pokoju i położyła świecę na szafkę nocną.
– Kim jesteś? – spytała. Domyśliła się, że był kotem ninja.
– Jestem ulubieńcem Itachiego. Nazywam się Okashi. Ale ty możesz mi mówić Okashi–kun.
– Oooo… jak słodko – skwitowała. W końcu słowo okashi oznaczało słodycze.
Kot popatrzył się na nią wściekle.– Nie wiedziałam, że Itachi–san ma kota.
– To ja mam jego – odpowiedział wyniośle. – On mi przynosi jedzenie, sprząta po mnie, kąpie mnie…
– Ach, tak. – Pokręciła głową, od Okashiego aż biła pycha, ale wydawał się być bardzo miły. Miała ochotę go pogłaskać. – Byłbyś pogromcą każdego genina w Wiosce Liścia. Moją pierwszą misją była złapanie uroczego kociaka. Uciekał tak szybko, że mój Byakugan nie mógł nad nim nadążyć.
– Kotów nie wolno łapać. My chcemy być wolne, miau! Ale lubimy sobie robić żarty z ludzi. Tak za nami ganiają i nie mogą złapać. Dobry trening.
Hinata zaśmiała się.
– Idę na śniadanie, też idziesz?
– Miau, tak, Itachi jest mi winny dużą rybę.
Hinata zaśmiała się. Okashi zachowuje się, jakby był właścicielem Itachiego, a nie odwrotnie. Nie mogła sobie tego jakoś wyobrazić. Ten wielki Itachi Uchiha własnością?
Weszła do pomieszczenia i za nią podążał kot.

***

Mężczyzna zaprowadził ją w wyjątkowe miejsce. Hinata dotknęła dłonią chłodnej wody. Byli nad stawem, do którego spływał wodospad. Woda obijała się o skały, tworząc przyjemne dla ucha dźwięki. Hinata kochała wodę. Chciała do niej wejść i poczuć się jakby była na wakacjach. Musiała przyznać, że Wioska Wodospadu bardzo jej się podobała.
– Spróbuj użyć Byakugana – mruknął. – Po twojej prawej powinno znajdować się centrum wioski.
Hinata kiwnęła dłonią i wykonała swoje zadanie. Aktywowała Byakugana i skoncentrowała, aby szybko znaleźć cel.
– Co widzisz?
– Drewniane domy i ludzi na ulicach.
Hinata dezaktywowała swojego Byakugana.
Itachi usiadł na trawie obok dziewczyny
– Jak twoja rodzina pobudza kekkei genkai? – Itachi spytał się jej, patrząc na lustro wody.
– Nie trenujemy jakoś specjalnie – przyznała. – Skupiamy się raczej na umiejętnościach blokowania chakry niż na samym rozwijaniu wzroku.
Itachi skierował wzrok na Hinatę. Czarne oczy przeszyły białe.
– To zupełne przeciwieństwo klanu Uchiha – odparł. – Nam zawsze zależało na udoskonaleniu Sharingana. Skupialiśmy się na iluzjach, kontroli i wykrywaniu pieczęci.

– Jak to ćwiczyliście? – spytała.
– Przede wszystkim ciągle używaliśmy kekkei genkai. W każdym momencie walki, tylko gdy zauważaliśmy iluzję lub gdy przeciwnik używał pieczęci. Rozwój Sharingana w mojej rodzinie był związany z silnymi emocjami. Możliwe, że u ciebie będzie podobnie albo przeciwnie.
Hinata słuchała zaciekawiona. W akademii mało uczyła się o klanie Uchiha. Rodzina Uchiha była owiana nutą tajemniczości. Nawet klan Hyūga nie miał zbyt dużo informacji.
– Spróbuj używać Byakugana cały czas, może to jest sposób do rozwinięcia go. Chciałbym także zrobić eksperyment i dowiedzieć się, jak twoje oczy reagują na różne emocje.
Hinata niepewnie kiwnęła głową. Eksperyment mógł oznaczać wszystko.
– Rozróżniasz typy chakry? Jaką naturę mogę mieć?
– Nie umiem tego – odpowiedziała od razu. – Ale wydaje mi się, że to może być ogień.
– Dlaczego tak sądzisz?
– To pierwsze o czym pomyślałam – odpowiedziała speszona. Nie chciała się pomylić.
Itachi nie odpowiedział.
Woda spokojnie spływała po wodospadzie i wydawała pluskające dźwięki.
– Umiesz medytować? – spytał. – Ta umiejętność pozwala skupić się na jednej rzeczy.
Itachi usiadł w pozycji lotosu. Dziewczyna zrobiła to samo.
– Słyszysz wodospad w oddali? Słyszysz wodę? Skup się na niej.
Hinata lubiła głos Itachiego, był niski i spokojny.
– Spróbuj teraz skorzystać z Byakugana.
Hinata spokojnie otworzyła oczy i powoli zaczęła koncentrować chakrę. Nie wybudzając się z relaksacyjnego stanu, ujrzała niewielki rynek, drewniane domu, ludzi na ulicach. Widziała wielkie drzewo, którego gałęzie rozpościerało się na okoliczne budynki.
– Co widzisz? – spytał spokojnie, niskim głosem.
– Widzę góry, drzewo, jaskinie… – szeptała. – Widzę domy i ludzi. W oddali widzę wielki budynek… kilkupiętrowy – sprecyzowała.
– Siedziba przywódcy wioski. Dwanaście kilometrów.
Hinata otworzyła na chwilę usta ze zdziwienia. Była pewna, że widzi około dziesięciu kilometrów. Jeszcze przed chwilą tyle widziała, aż nie skupiła się odpowiednio. Zamknęła usta.
Czuła podziw. Itachi miał wiedzę i doświadczenie. Pomógł jej w przeciągu paru minut.
– Chciałabym być tak silna jak ty.
– Nie tylko siła fizyczna jest siłą. Musisz odnaleźć swoją własną.


Okashi – słodycze (jap.)

*****

Złapał ktoś odwołanie do Shreka?
Mamy małe załamanko Hinaty, małą scenę z Itachim. Trochę medytacji, trochę rozwijania Byakuganka ;) 

Ostatnio im mniej mam czasu, tym więcej pomysłów. Chyba po tym opowiadaniu zacznę publikować SasuHina (na tym blogu) albo SasuNaru (na innym blogu). Jeśli tylko czas mi pozwoli, bo piszę w tym roku licencjat. Najwyżej posty będą raz na miesiąc a nie raz na tydzień.


Lys andra
Jej, dziękuję za komentarze. Sama uwielbiam trochę droczenia się, tu trochę sarkazmu, tu trochę ironii, ale cóż, nie mogę przesadzać, w końcu Itachi nie jest zbyt zadziorny.
Co do Deidary, tak Konan uważa go za dzieciaka i tak go traktuje.

Talon
Zdziwiłam się, że nie przepadasz za Deidarą, w końcu sama go masz w opowiadaniu, ale w sumie masz też Sakurę, więc już nic mnie nie zdziwi.
Kogo chcę umieścić? Tajemnica, ale w która niedługo sama wyjdzie na jaw. Nie planuję dużej ilości bohaterów, zaledwie kilku ;)

Kyōko
W Naruto w odcinku z walką Neji'ego i Hinaty Kakashi wyraźnie powiedział, że nawet klan Hyūga nie widzi punktów chakry, bo są za małe (główka szpilki). W anime zostały one przedstawione obrazowo jako widoczne, ale słowa temu przeczą. Próbowałam to jakoś skleić to nieporozumienie. Zostawiłam to tak: nie mogą zobaczyć punktów, jednak szybszy przepływ chakry z danego punktu sygnalizuje jego obecność.
Właśnie te niejasności próbuję jakoś określić i wyjaśnić, ale muszę przyznać, że niektóre rzeczy nie będą zgodne z kanonem, żeby chociażby wypełnić luki w fabule anime. W anime jest tak dużo niedopowiedzeń, jeśli chodzi chociażby o klan Hyūga - myślę, że sama wiesz, bo sama poruszyłaś temat matki Hinaty. Co się z nią stało? Było ukazane jedynie zdjęcie, ale na ślubie Hinaty już zdjęcia kobiety nie było (co by świadczyło o śmierci). Zmarłego Neji'ego już tak. (To w końcu żyje czy nie żyje? :))
Mam nadzieję, że wszystko rozjaśni się w następnych rozdziałach. To dopiero czwarty rozdział :D. W następnych nie będzie też natłoku bohaterów. Wszystko się powoli ustatkuje, obiecuję ♥ I dziękuję za komentarz, lubię jak się dopytujecie albo przedstawiacie jakieś własne wnioski ;)

K.
Deidara jest inspirowany Naruto. To właśnie on cały czas będzie przypominał Hinacie o Naruto. 
Również pozdrawiam ♥

8 komentarzy:

  1. O tak, od razu wyczułam - rudy kot i pomyślałam o Shreku i Puszku, a na połowie mojej twarzy pojawił się uśmiech ^.
    Czyżby Itach został mentorem Hinaty? Zdecydowanie czekam na rozwój sytuacji i ich relacji. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na więcej akcji i integracji c: Ciekawa jestem jak rozwiniesz umiejętności Byakugana w opowiadaniu. A Okashi jest przesłodki, przecudowny i chcę go więcej. * ^ *

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie więcej Okashiego. To on będzie odpowiadał za słodkie sceny w opowiadaniu ♥.

      Usuń
  3. Biedna Hinata, widać, że targają nią sprzeczne emocje i wątpliwości. Z jednej strony jest lojalna i silnie związana z rodzinną wioską, z drugiej strony dociera do niej tyle nowych i szokujących wieści na temat demonów i ich wykorzystywania.
    Okashi skradł moje serce - aż chce się powiedzieć, że straszny słodziak z niego. Itachi bardzo pasuje mi na kociarza :D
    Scena przy wodospadzie ma swój urok, wręcz jest nieco mistyczna. Doświadczony Itachi w roli mentora i nauczyciela i Hinata, która darzy go szacunkiem i podziwia za jego siłę i spokój. Mam wrażenie, że Hinata rozwinie skrzydła dzięki Itachiemu i zyska wiele nowych umiejętności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że tak dobrze przyjęliście Okashiego - nie zapomnę o nim. To będzie nasza maskotka - dużo z niej radości, przyszłe źródło komicznych sytuacji.
      Co do treningu, to właśnie trening czyni mistrza. Itachi każdego by wyszkolił - w końcu to Uchiha numer jeden! Hinata na pewno zyska nowe spojrzenie na nią - Itachi patrzy na nią jak na obcego człowieka, w końcu jej nie zna. Docenia też jej obecne umiejętności - Byakugan to już jest pożądana umiejętność, która poza Wioską Liścia praktycznie nie występuje. Nie była doceniana w Konosze, ale poza nią już tak. Właśnie to chciałam ukazać, że to właśnie Itachi musiał ją zwerbować i to właśnie Hinatę (nie kogoś innego), bo ona mogłaby się realnie przydać. Byakugan przy wyszukiwaniu wyjątkowej chakry, widzenie wszystkiego na dziesięć kilometrów... Będzie bardzo pomocna.

      Usuń
  4. Rozdzialik przeczytany! Jest całkiem... ciekawie. ^^ Gadający kociak trochę wybił mnie z rytmu, zwłaszcza, że jest ponoć zwierzaczkiem Itachiego. Ja akurat jego nie postrzegam jako kociarza, ale jestem otwarta na dobrze uargumentowane, nowe pomysły. Zauważyłam też, że wkradło Ci się kilka błędów, głównie w dialogu Hinaty i Itachiego. Jeżeli sobie na spokojnie jeszcze raz przeczytasz, to na pewno je zauważysz. ^^ Zastanawiające jest to, jak Hinata zareaguje na wieść o jinchuurikim wioski Liścia. Czekam bardzo na rozwój fabuły.
    Życzę dużo weny! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż się za głowę złapałam jak zobaczyłam, ile jest błędów we wskazanej przez Ciebie scenie. Tak się wkurzyłam, że przepisałam ją od nowa! Dziękuję. Prawda jest taka, że sprawdzając ten rozdział pewnie niechcący ominęłam ostatni fragment (nienawidzę dokonywać korekty).
      Dziękuję za Twój komentarz :D.
      Również życzę dużo weny! ♥

      Usuń